Polskie kadrowiczki mają już za sobą trzy starcia w mistrzostwach świata w Japonii. Jak dotąd zanotowały na swoim koncie dwie pechowe porażki z Japonkami i Serbkami, a także zwycięstwo nad ekipą Kostaryki. Czy w tej sytuacji biało-czerwone mają jeszcze prawo myśleć o walce o medale? - Zawsze jest szansa na wszystko. Poczekajmy z ocenami aż do zakończenia mistrzostw świata - stwierdził trener polskiej reprezentacji - Jerzy Matlak.
Na Polki spadła w ostatnim czasie ogromna fala krytyki. Zarzucano im, że przegrały praktycznie wygrane pojedynki. - Nie można po jednym czy dwóch spotkaniach odsądzać nas od czci i wiary. To jest debiut dla wielu zawodniczek, one muszą się dopiero nauczyć wygrywać na imprezie rangi mistrzowskiej - przypominał wyraźnie zdenerwowany Matlak. - W poprzednim czempionacie brały udział jedynie Mariola Zenik i Paulina Maj - pozostałe siatkarki to debiutantki. Wygrywać z zespołami ze światowej czołówki również trzeba się wyszkolić. Mogę powiedzieć, że nie wstydzę się gry moich podopiecznych - kontynuował. - Jest mi przykro, gdy słuchają krzywdzących opinii na swój temat. Prawda jest taka, że ostatecznego ciosu nie wymierzyły nam przeciwniczki - zadaliśmy go sobie sami - wyznał, studząc emocje, jakie w ciągu ostatnich kilku dni nagromadziły się wokół biało-czerwonego teamu.
Jak wpływ na nasze kadrowiczki mają doniesienia spływające z polskich mediów? Z pewnością nie podnoszą ich na duchu. - Wszystkie dziewczyny ciężko przeżywają, gdy słyszą z różnych źródeł, że grają bez ambicji. Jest to nieprawda! - denerwował się w niedzielę Jerzy Matlak. - Meczów granych na przewagi nie można przegrać bez woli walki. Bez ambicji nie da się walczyć z Japonkami przez dwie i pół godziny oraz z Serbkami przez dwie godziny - podkreślał, broniąc swoje podopieczne.
Szkoleniowiec zwrócił się też z prośbą o wstrzymanie się z surowymi ocenami występu Polek na MŚ. Jego zdaniem, na tego typu wyroki jest zdecydowanie za wcześnie. - Prosiłbym, abyśmy ja i mój zespół byli oceniani dopiero 15 listopada, a nie teraz, pod wpływem porażek, z którymi jest nam bardzo ciężko się pogodzić - apelował. - W obu przegranych potyczkach dziewczynom zabrakło dosłownie kilku wygranych piłek do tego, by były określane mianem bohaterek historycznych. Aktualnie jesteśmy posądzani o brak ambicji, co jest niebywale krzywdzące - nadmienił.
Jednocześnie Jerzy Matlak obiecał walkę do ostatniej piłki. - Do samego końca będziemy się starali prezentować jak najlepiej, ugrać jak najlepszy wynik i wszyscy powinni nam w tym pomagać, a nie przeszkadzać - przypomniał.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)