Warszawianie byli bezsilni - relacja ze spotkania AZS Politechnika Warszawska - PGE Skra Bełchatów

Problemy w przyjęciu i kontrataki rywala spowodowały, że w Warszawie oglądaliśmy tylko trzy sety. Skra po efektownym zwycięstwie w Lidze Mistrzów, pewnie wygrała na otwarcie 9. kolejki PlusLigi, nie dając większych szans Politechnice.

Joanna Sikora
Joanna Sikora

Na warszawskim Torwarze komplet publiczności przyszedł obejrzeć mecz lidera tabeli Skry Bełchatów z trzecią ekipą AZS Politechniką. Poprzednie sezony pokazały, że spotkania pomiędzy tymi drużynami zawsze są wyrównane. Faworytem był mistrz Polski, ale warszawianie przed tym pojedynkiem zapowiadali, że tanio skóry nie sprzedadzą. Po zwycięstwie nad Trentino w Lidze Mistrzów Skra miała nabrać pewności siebie, a Politechnika z pewnością chciała się zrehabilitować po porażce z beniaminkiem, Fartem Kielce.

Spotkanie Politechniki ze Skrą było otwarciem 9. kolejki PlusLigi. Pierwszy punkt dla mistrzów Polski zdobył Stephane Antiga, który powrócił do podstawowej szóstki. Dużo błędów z zagrywki popełniali zwłaszcza bełchatowianie. Na pierwszą przerwę techniczną Politechnika schodziła z 3-punktowym prowadzeniem po pomyłce w ataku Daniela Pińskiego. Blok na gospodarzach spowodował wynik remisowy (8:8). Warszawianie starali się utrudnić przeciwnikom przyjęcie swoim trudnym serwisem, lecz Skra dobrze radziła sobie w tym elemencie. Natomiast w obozie gości skutecznie w kontrach radził sobie Bartosz Kurek. Tym razem na kolejną przerwę techniczną to siatkarze Jacka Nawrockiego zeszli z przewagą trzech oczek. Skra po początkowej fazie meczu nabrała pewności siebie. Stephane Antiga sprawiał problemy swoją zagrywką zawodnikom z Warszawy. Tak samo było z Mariuszem Wlazłym, który również nękał przeciwników silnym serwisem. Zdecydowanie lepiej w ataku spisywali się mistrzowie Polski, wygrywając pierwszego seta do 22.

Skra rozpoczęła drugą partię od prowadzenia 4:1 po bardzo dobrej zagrywce przyjmującego Antigi. W przyjęciu nie mógł poradzić sobie Zbigniew Bartman. Serwis bełchatowian utrudniał jakiekolwiek wyprowadzenie akcji po stronie gospodarzy (3:8). W szeregach Politechniki najskuteczniej radził sobie Michał Kubiak, który sam jednak nie mógł wiele zdziałać na tle dobrze radzącej sobie ekipy gości. Podopieczni Radosława Panasa nadal nie potrafili odnaleźć się w przyjęciu, co dawało bełchatowianom okazje do kontrataków, którzy skrzętnie to wykorzystywali. W końcówce seta AZS nadgonił trochę przeciwników, dzięki dobrej zagrywce Kubiaka (17:19). Po chwili jednak ponownie kłopoty z przyjęciem mieli gospodarze. Politechnika starała się walczyć, by uratować jeszcze tego seta, lecz przez własne błędy straciła szanse dogonienie mistrzów Polski.

Efektowny blok Mariusza Wlazłego na Michale Kubiaku dał prowadzenie gościom 3:1. Chwilę później było już 4:4 po asie serwisowym Oleksandra Statsenko. Skra nie zamierzała jednak odpuszczać i chciała jak najszybciej doprowadzić do zwycięstwa 3:0. Mistrzowie Polski grali spokojnie, zdobywając punkty w bloku i kontrataku (7:11). Politechnika była bezsilna i wyglądało na to, że w tym spotkaniu nic się już nie zmieni. Spotkanie zakończyło się atakiem Bartosza Kurka.

AZS Politechnika Warszawska - PGE Skra Bełchatów 0:3 (22:25, 21:25, 16:25)

Politechnika: Maikel Salas Moreno, Robert Prygiel, Zbigniew Bartman, Marcin Nowak, Ardo Kreek, Michał Kubiak, Damian Wojtaszek (libero) oraz Krzysztof Wierzbowski, Oleksandr Statsenko, Bartłomiej Neroj, Wojciech Żaliński, Janusz Gałązka

Skra: Miguel Angel Falasca, Mariusz Wlazły, Marcin Możdżonek, Stephane Antiga, Daniel Pliński, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (libero) oraz Paweł Woicki, Karol Kłos

MVP: Stephane Antiga


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×