Jerzy Matlak: Te sfrustrowane powinny mnie pocałować w rękę

Trener żeńskiej reprezentacji Polski w siatkówce, Jerzy Matlak zabrał w końcu głos i odniósł się do kilku kontrowersji, o których w mediach ostatnio jest głośno. Pokazał, że jest człowiekiem nie znoszącym krytyki i wierzącym, iż niemal wszystko co zrobił z kadrą, było bez zarzutu.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak donosi Super Express, trener Jerzy Matlak wypowiedział się o konflikcie Anny Werblińskiej z Katarzyną Skowrońską. Cała wina ma leżeć po stronie zawodniczki, która ostatecznie miejsca w kadrze na mistrzostwa nie znalazła. - Dałem jej tydzień, sama miała zakończyć konflikt z Werblińską. Ja starałem się go zażegnać - mówi o tej sytuacji.

Trener wierzy, że swoją misję wykonał dobrze i nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że osiągnął z drużyną tyle, na ile było ją stać w owym momencie. Nie ukrywa, że wynik mógł być zarówno lepszy, jak i gorszy. Nie roztrząsa również sprawy balangi kadrowiczek. - Nie siedzę pod pokojami i nie podsłuchuję, co się dzieje. Po miesiącu wspólnego przebywania mogło się coś wydarzyć. Według niego nie miało to wpływu na późniejsze wyniki odnoszone przez kadrę.

Z zawodniczkami był ponoć umówiony, że w razie gdyby coś im nie odpowiadało, miały do niego przychodzić i mu o tym mówić. Podobno korzystały z tej możliwości, prosząc o zmniejszenie obciążeń treningowych. - Te sfrustrowane powinny mnie pocałować w rękę za to, że dostały szansę wyjazdu na mistrzostwa. Jak nie chcą, to ich nie będzie w kadrze - buńczucznie zakończył 65-letni trener.

Komentarze (0)