Puchar CEV: Złoty set był blisko - relacja ze spotkania Dinamo Krasnodar - Centrostal Bydgoszcz

Nie można tak było w Bydgoszczy? - chciałoby się spytać zawodniczki Centrostalu. Podopieczne Piotra Makowskiego nawiązały równorzędną walkę z brązowymi medalistkami rosyjskiej superligi. O zwycięstwie zadecydował dopiero piąty set, który na swoją korzyść niestety rozstrzygnęły Rosjanki.

Agnieszka Kaszuba
Agnieszka Kaszuba

W Bydgoszczy zawodniczki Dinama zwyciężyły 3:1 i znalazły się w bardzo komfortowej sytuacji przed rewanżem. Podopieczne Piotra Makowskiego nie składały jednak broni, choć ich szanse na awans nie były zbyt duże. - Będzie ciężko, ale my się nigdy nie poddajemy - deklarowała na łamach Expressu Bydgoskiego Ewa Kowalkowska.

Rosjanki, mimo wysokiej wygranej w pierwszym meczu, nie spodziewały się łatwego pojedynku u siebie. Delegat CEV przypomniał o przepisie, że w przypadku równej liczby zwycięstw zespoły muszą rozegrać dodatkowy złoty set. Z tego powodu Giorgij Polkin liczył na piękne i bardzo zacięte spotkanie.

Taki właśnie mecz obejrzeli kibice w Krasnodarze. Pierwsza partia nie zwiastowała wielkich emocji. Gospodynie od początku prowadziły i powiększały swoją przewagę aż do finalnego 25:14. Taki obrót sprawy nie zdołował Pałacanek. W drugim secie to one przejęły inicjatywę, prowadziły 14:11 i 24:17. Końcówka kosztowała je sporo nerwów, bo udało im się wykorzystać dopiero piątą piłkę setową. Trzecia odsłona meczu to pewna wygrana Dinama 25:17, która znów doczekała się odpowiedzi bydgoszczanek. Zawodniczki polskiego klubu wygrały 25:22 i doprowadziły do tie-breaka. To było niestety wszystko co siatkarki Centrostalu mogły zrobić na trudnym, rosyjskim terenie. Prowadziły co prawda 8:7, ale po zmianie stron straciły aż 8 punktów z rzędu i musiały pożegnać się z Pucharem CEV.

Mimo przegranej Piotr Makowski był zadowolony ze swoich zawodniczek. Na łamach Gazety Wyborczej chwalił siatkarki, za to że nie poddały się mimo niekorzystnej sytuacji. - Szkoda, że nie doszło do złotego seta, bo wszystko się mogło w nim zdarzyć - żałował szkoleniowiec bydgoskiej ekipy.

Porażka w Krasnodarze nie oznacza dla Centrostalu rozstania z europejskimi pucharami w sezonie 2010/2011. Teraz drużyna ze stolicy województwa kujawsko-pomorskiego będzie rywalizować w nieco mniej prestiżowym Challange Cup. Podobną drogę w ubiegłym sezonie przeszedł zespół z Wrocławia. Gwardzistki, po szybkim pożegnaniu z Pucharem CEV, trafiły właśnie do Challange Cup i dotarły w nim aż do final four. Pozostaje realizacji podobnego scenariusza życzyć bydgoszczankom.

Dinamo Krasnodar - GCB Centrostal 3:2 (25:12, 21:25, 25:17, 22:25, 15:8)

Centrostal: Polak Spicer, Naczk, Mróz, Leys, Kuligowska, Kuehn-Jarek (libero) oraz Sawoczkina, Kowalkowska, Zielińska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×