Święta w AZS-ie Częstochowa: Michał Dębiec i jego skryte marzenia

Kontynuujemy cykl przedstawiający, jak Święta Bożego Narodzenia wyglądają u siatkarzy Tytanu AZS Częstochowa. Tym razem zaglądamy do domu Michała Dębca, który w ciągu trzech świątecznych dni zwiedzi kawałek naszego kraju.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Michał ceni sobie tradycje i domowe ciepło, wobec czego Święta spędzi, jak co roku w gronie najbliższych. W tym roku Święta będą dla niego szczególne z kilku powodów. - Tegoroczne Święta spędzę w gronie najbliższych. Wigilijną kolację zjem w rodzinnym domu w Tomaszowie Mazowieckim, natomiast w pierwszy i drugi dzień Świąt spotkamy się u mojej siostry w Piasecznie. 25 grudnia jej malutka córeczka będzie miała chrzest. W tym roku połączymy więc oba te Święta - mówi zawodnik częstochowskiej ekipy.

W rodzinie Dębców tradycja odgrywa znaczącą rolę. Podczas wigilii nie zabraknie zatem dzielenia się opłatkiem, czy obdarowywania się prezentami. - Myślę, że wigilia wygląda u nas podobnie, jak w większości domów. Nie ma żadnych specjalnych obrzędów, ale jest za to bardzo miło i rodzinnie - dodaje 26-letni zawodnik.

Michał nie jest wybredny i jak sam stwierdził, z pewnością skosztuje wszystkich potraw, jakie zagoszczą na wigilijnym stole w rodzinnym domu. Szczególną pozycję w jego wigilijnym menu zajmuje jednak ryba po grecku. - Przyznam szczerzę, że lubię praktycznie wszystkie dania, które są przygotowane na wigilijnym stole. Szczególnie lubię jednak przygotowaną przez moją mamę rybę po grecku - podkreśla.

Okres świąteczny, to także czas wzajemnych podarunków. Dla Michała Dębca liczy się przede wszystkim tradycja i pamięć, a nie to, co znajdzie się w wigilijnej paczce. - Wszystkie prezenty są już praktycznie gotowe. Bardzo lubię sprawiać najbliższym prezenty, choć nie ukrywam, że wybór w sklepach jest tak duży, że znalezienie tego odpowiedniego staje się problemem - ubolewa libero - Prezenty, które otrzymuje zawsze są wyjątkowe i każdy ma dla mnie szczególną wartość - podkreśla były zawodnik bydgoskiej Delecty.

Święta, to także znakomita sposobność do różnego rodzaju refleksji i wspomnień wydarzeń z minionego roku. Rok 2010 był prawdziwą huśtawką nastrojów dla Michała. Zaczęło się od problemów i pozycji rezerwowego w zespole z Bydgoszczy, z kolei ostatnie miesiące, to bardzo udana gra w częstochowskiej ekipie i pozycja lidera PlusLigi. W między czasie Dębiec stanął także na ślubnym kobiercu. - Sportowy rok 2010 był dla mnie różny. Wszedłem w niego, jako rezerwowy Delecty. Później powrót na boisko i powołanie do kadry B. Zgrupowanie w Spale wspominam bardzo miło. Potem przeprowadzka do Częstochowy i niezła gra w naszym wykonaniu, która daje nam miejsce w górze tabeli. O każdym zdarzeniu można opowiadać długo i na pewno w gronie rodzinnym będziemy to wspominać - zapowiada Michał.

Co siatkarz chciałby znaleźć pod choinką? Wielu zawodników życzy sobie przede wszystkim zdrowia, które przy obecnym tempie rozgrywek jest na wagę złota. - Tego nie zdradzę. Mam kilka marzeń, ale to tajemnica, bo w przeciwnym razie się nie spełnią - kończy Michał Dębiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×