Dobra passa Pałacanek przerwana - relacja z meczu Centrostal Bydgoszcz - Aluprof Bielsko-Biała

Mecz Centrostalu Bydgoszcz z Aluprofem Bielsko-Biała miał być jednym z najciekawszych spotkań V kolejki PlusLigi Kobiet. Konfrontacja będących w świetnej dyspozycji Pałacanek i powracającego do formy BKS-u zwiastowała spore emocje. Tych kibice faktycznie się doczekali, mimo że mistrzynie Polski wygrały 3:1.

Centrostal do meczu z mistrzyniami Polski przystąpił w bardzo dobrym nastroju. Bydgoszczanki miały na swoim koncie trzy zwycięstwa z rzędu. Bielszczanki początku tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych, ale pewna wygrana w Łodzi zwiastowała koniec kryzysu. Biorąc pod uwagę pojedynki obu zespołów z zeszłego sezonu (Pałacanki dwukrotnie prowadziły 2:0, by w obu spotkaniach przegrać po tie-breaku), środowe popołudnie w hali Łuczniczka zapowiadało się co najmniej interesująco.

Mecz rozpoczął się od zaciętej walki punkt za punkt. Przed pierwszą przerwą techniczną (8:7) żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi. Dzięki dobrej zagrywce Charoltte Leys na trzypunktowym prowadzeniu znalazły się bydgoszczanki (11:8). Zawodniczki Aluprofu szybko odrobiły straty. Po tym jak wygrały bardzo długą, efektowną wymianę (13:13) trener Piotr Makowski musiał poprosić o czas. Wysiłek włożony w doprowadzenie do remisu przyjezdne roztrwoniły własnymi błędami i na drugiej przerwie technicznej znów przegrywały (16:13). Centrostal był już bardziej uważny i przez dłuższy czas kontrolował przebieg seta (20:18). Dopiero, gdy w polu serwisowym pojawiła się Berenika Okuniewska inicjatywa przeszła na bielską stronę siatki (20:20). Miejscowe odpowiedziały dobrymi zagrywkami wprowadzonej przed momentem Patrycji Polak (23:20). W końcówce nie brakowało nerwów i emocji, a szala zwycięstwa ostatecznie przechyliła się na stronę BKS-u (23:25). Doprowadziły do tego dwa punktowe bloki podopiecznych Grzegorza Wagnera.

Podbudowane wygraną bielszczanki rozpoczęły drugą partię od mocnego uderzenia (0:3), na co Piotr Makowski zareagował zmianą rozgrywającej. Kolejna akcja to kontrowersje z udziałem sędziego. Arbiter po zagrywce miejscowych niesłusznie wskazał aut, za co otrzymał solidną porcję gwizdów od całkiem licznej grupy kibiców zgromadzonych w Łuczniczce. Na pierwszej przerwie technicznej BKS prowadził już 5 punktami. Bydgoszczanki nie poddawały się i po kolejnej przedłużonej akcji zmniejszyły straty (9:11). Na drugą przerwę techniczną zawodniczki zeszły po dość nietypowym zagraniu. Patrycja Polak źle oceniła piłkę, która po obronie wracała na stronę gospodyń i pozwoliła jej wpaść w boisko (12:16). Po efektownym zbiciu Jolanty Studziennej trener miejscowych musiał przywołać podopieczne do siebie (13:18). Przewaga mistrzyń Polski wzrastała z każdą akcją (16:22). Seta zakończyła asem serwisowym Joanna Frąckowiak (19:25).

Od początku trzeciej odsłony meczu niewielka przewaga była po stronie Aluprofu (6:8). Za sprawą udanego bloku Moniki Naczk bydgoszczanki doprowadziły do remisu (8:8). Wyrównana walka punkt za punkt trwała do drugiej przerwy technicznej. Zawodniczki zeszły na nią po skutecznej kiwce Katarzyny Skorupy (14:16). Po powrocie na boisko znów zapunktował blok gospodyń, co skłoniło Grzegorza Wagnera do wzięcia czasu. Gdy od rąk bydgoszczanek odbiła się Joanna Frąckowiak miejscowe uzyskały trzy punkty przewagi (19:16). Ten fragment seta bez wątpienia należał do Moniki Naczk. Akcje młodej środkowej i as serwisowy Charlotte Leys dały Pałacankom pierwszą piłkę setową, którą natychmiast wykorzystały (25:17).

Trzeci set wyraźnie pokazał Centrostalowi, że z bielszczankami da się wygrać. Miejscowe rozpoczęły kolejną partię od wyniku 4:2. Mimo to, po asie serwisowym Gabrieli Wojtowicz, na pierwszej przerwie technicznej prowadził Aluprof (6:8). W Łuczniczce rozgorzała wyrównana walka, pełna efektownych akcji. Po dwóch błędach gospodyń mistrzynie Polski odskoczyły na trzy punkty (11:14). Wtedy jednak do głosu doszedł bardzo skuteczny blok miejscowych (14:14). Po ataku Natalii Bamber na tablicy pojawił się wynik 15:16. Skromne prowadzenie przyjezdnych utrzymywało się (18:19). W następnej akcji znów nie popisał się sędzia, który kolejny raz niesłusznie wskazał aut po ataku Joanny Kuligowskiej. Podopieczne Piotra Makowskiego broniły się punktowym blokiem (20:20). Szansę na doprowadzenie do tie-breaka Centrostal zaprzepaścił własnymi błędami (20:23). Niekorzystny wynik uratować mogła już tylko zagrywka Charlotte Leys, ale mimo niedokładnego przyjęcia BKS zatrzymał Patrycję Polak (22:25).

GCB Centrostal Bydgoszcz - BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (23:25, 19:25, 25:17, 22:25)

Centrostal: Naczk, Kowalkowska, Mróz, Spicer, Kuligowska, Leys, Kuehn-Jarek (libero) oraz Polak, Savochkina, Skiba, Pelc

Aluprof: Ciaszkiewicz, Wojtowicz, Frąckowiak, Skorupa, Studzienna, Bamber, Sawicka (libero) oraz Okuniewska, Waligóra

MVP: Karolina Ciaszkiewicz (Aluprof Bielsko-Biała)

Komentarze (0)