Rumianki nie sprawiły niespodzianki - relacja ze spotkania BKS Aluprof Bielsko-Biała - Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia

BKS Aluprof udanie rozpoczął rundę rewanżową w PlusLidze Kobiet. Na własnym terenie broniące tytułu mistrzyń Polski bielszczanki ograły w trzech setach ostatnią w tabeli drużynę Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia. Ci, którzy liczyli na niespodziankę w tym meczu, tylko w trzeciej partii mogli realnie o tym myśleć. Drużyna z Bielska oddała początkowo inicjatywę rywalkom, lecz ostatecznie wygrała i tę odsłonę.

Paweł Sala
Paweł Sala
Jakby przestraszone rozpoczęły spotkanie z mistrzyniami Polski siatkarki z Rumii, które po własnych błędach w rozegraniu i ataku przegrywały 2:5. Szybko na zaistniałą sytuację zareagował trener Jerzy Skrobecki prosząc o czas na żądanie. Bielszczankom przydarzały się nieliczne błędy w przyjęciu, jednak atak funkcjonował bardzo dobrze (8:4). Punkty przyjezdne zawdzięczały głównie zepsutym zagrywkom rywalek oraz... kontrowersyjnym decyzjom sędziów (problematyczny as serwisowy Adlun Martinez). Gospodynie wypracowały sobie przewagę, którą, mimo kilku własnych błędów, spokojnie utrzymywały (16:10). BKS powiększył przewagę do ośmiu punktów, głównie po dobrych atakach ze skrzydeł Anny Werblińskiej (19:11). Kolejny punkt dla miejscowych uzyskała bezpośrednio z zagrywki Anna Kaczmar, którą szkoleniowiec Aluprofu wprowadził na boisko widząc, iż jego zespół kontroluje przebieg wydarzeń na parkiecie. BKS, mający w składzie mierzącą ponad dwa metry wzrostu Gabrielę Wojtowicz, także bardzo dobrze radził sobie w bloku. To właśnie po akcji Wojtowicz na środku siatki, a później asie serwisowym Werblińskiej, miejscowe miały piłkę setową. Ostatni akcent partii należał ponownie do Wojtowicz, która wykorzystała znakomite dogranie swojej rozgrywającej. Drugiego seta siatkarki Sandeco rozpoczęły z Alicją Leszczyńską na rozegraniu, która wcześniejsze mecze rozpoczynała w wyjściowym składzie, jednak w sobotę spotkanie zaczęła na ławce rezerwowych. Jej obecność na parkiecie nie zmieniła obrazu gry. BKS kontrolował przebieg meczu, blokując i atakując praktycznie z każdej pozycji. Nie radziła sobie Kubanka Martinez, która nie potrafiła przebić się przez bielski blok (6:1). Po ataku ze środka Bereniki Okuniewskiej było 7:3 dla BKS. Po asie serwisowym tej zawodniczki przewaga mistrzyń Polski wynosiła już siedem punktów (10:3). Bardzo dobrze wprowadziły się zmienniczki w zespole z Bielska, i dzięki składnej grze gospodynie powiększały przewagę nad outsiderem ligi. Po świetnym uderzeniu z krótkiej Okuniewskiej Aluprof prowadził 17:9, i nic nie zapowiadało, iż rumianki będą w stanie ugrać jakikolwiek punkt na południu Polski. Trener Skrobecki widząc nieporadność swoich zawodniczek wziął kolejny czas na żądanie. Po powrocie na boisko kolejne błędy w rozegraniu popełniały siatkarki Sandeco i wynik seta cały czas rósł na korzyść gospodyń (22:10). W końcówce odsłony trzy proste błędy przydarzyły się miejscowym, które w głowach miały już trzeci set. Z 24:13 zrobiło się 24:16, lecz ostatecznie bielszczanki wygrały drugą partię. Dość niespodziewanie rozpoczęła się trzecia partia, mianowicie od prowadzenia przyjezdnych 2:0 (m.in. as serwisowy Anny Brodackiej). Wkrótce mieliśmy 3:1 dla Sandeco, gdy Karolina Ciaszkiewicz przy ataku z drugiej linii uderzyła w siatkę. Bielszczanki szybko wróciły do gry i po celnym, lekkim przebiciu piłki nad blokiem przez Iwonę Waligórę wynik odwrócił się na korzyść BKS (6:4). Sytuacja zmieniała się jednak szybko i atak Martinez po bloku dał niespodziewane prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej rumiankom 8:6. W kolejnych akcjach siatkarki z Pomorza podjęły walkę i wciąż nie oddawały prowadzenia (9:11). Zaniepokojony sytuacją trener Grzegorz Wagner przy stanie 10:13 poprosił swoje zawodniczki do siebie. Mimo to nadal rumianki wiodły prym na parkiecie, stawiając szczelny blok. Trener Wagner zareagował szybko wprowadzając na boisko ponownie podstawową atakującą Natalię Bamber. Było to dobre posunięcie. Kilka lepszych ataków ze skrzydeł i mieliśmy remis po 14. Chwila dekoncentracji Sandeco trwała krótko. Na drugiej przerwie technicznej było 14:16. Trener Jerzy Skrobecki mógł się wściekać na swoje zawodniczki po kolejnych kilku minutach. Roztrwoniły one bowiem wypracowaną przewagę i po skutecznych atakach oraz blokach bielszczanek zrobiło się 20:17. Do końca gospodynie zwiększały przewagę i wygrały 25:18, a cały mecz 3:0.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Sandeco TPS Rumia
3:0
(25:16, 25:16, 25:18)
BKS Aluprof: Anna Werblińska, Karolina Ciaszkiewicz, Gabriela Wojtowicz, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Natalia Bamber, Agata Sawicka (libero) oraz Anna Kaczmar, Joanna Frąckowiak, Iwona Waligóra Sandeco TPS Rumia: Natalia Ziemcowa, Anna Brodacka, Agnieszka Starzyk-Bonach, Dorota Pykosz, Veronika Hudima, Adlun Martinez, Michalina Jagodzińska (libero) oraz Ewelina Mikołajewska, Izabela Hohn, Alicja Leszczyńska, Aleksandra Theis Sędziowie: Waldemar Kobienia (pierwszy), Jarosław Makowski (drugi) MVP: Berenika Okuniewska Widzów: 400
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×