Powierzchowne emocje - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Gónicza - Stal Mielec

Dąbrowianki miały zemścić się za sensacyjną porażkę w Mielcu podczas pierwszej części sezonu zasadniczego. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że wygrają aż tak łatwo. Mielczanki zdołały bowiem nawiązać walkę jedynie w drugiej odsłonie meczu, co było zarówno początkiem jak i końcem ich sił. Trener Adam Grabowski próbował rotować składem, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Po w miarę szybkim zwycięstwie 3:0 radość wybuchła w dąbrowskiej ekipie.

Problemy z przyjęciem oraz atakiem mielczanek zaważyły o początkowym wyniku (5:3). W miarę upływu czasu różnica pomiędzy zespołami zaczęła się uwidaczniać, po asie serwisowym Małgorzaty Lis o czas zmuszony był poprosić trener Stali (11:6). Gra dąbrowianek z akcji na akcję wyglądała coraz bardziej swobodnie. Przyjezdne zdołały zniwelować straty z sześciu do czterech punktów, co przywróciło im wiarę w zwycięstwo i spowodowało, że zaczęły grać (14:8, 14:10). Natomiast po punktowej zagrywce Doroty Wilk różnica wynosiła już tylko dwa "oczka" (15:13). Wizja doprowadzenia do remisu szybko odeszła w niepamięć, a to dzięki trudnemu serwisowi dąbrowianek (21:15). Jednak katem Stali okazały się być błędy własne, które umożliwiły MKS-owi w miarę łatwe zwycięstwo (25:16).

Druga partia nie rozpoczęła się dla mielczanek dobrze, znowu popełniały błędy (5:2). Przy zagrywce Anity Kwiatkowskiej zdołały jednak doprowadzić do remisu (5:5). Gra zaczęła być więc wyrównana, ale inicjatywę punktową miały dąbrowianki (10:8). Na pierwsze prowadzenie w tym meczu wyprowadziła Stal Izabela Żebrowska, która po ataku wyrzuciła piłkę w aut (11:12). Pozwoliło to mielczankom na nawiązanie równorzędnej walki. Gra obu drużyn nie była wolna od błędów, a wynik oscylował w okolicach remisu. Opłakany w konsekwencjach dla mielczanek okazał się autowy atak Anity Kwiatkowskiej, który pociągnął za sobą serię punktów dla rywalek (22:20, 24:20). Ostatecznie MKS zwyciężył 25:21.

Stalówki z seta na set radziły sobie coraz lepiej, więc trzecia odsłona mogła być dla nich tą przełomową. Jednak początek wyglądał zupełnie inaczej - problemy ze skończeniem ataku oraz błędy własne były głównymi powodami wysokiego prowadzenia MKS-u (7:2). Gospodynie rozpędziły się i nie zamierzały zwolnić, w łatwym zdobywaniu punktów pomagały im błędy własne mielczanek. Na drugiej przerwie technicznej losy meczu były już praktycznie rozstrzygnięte, ale pamiętając fatalną serię MKS-u 14 straconych punktów z rzędu, Waldemar Kawka nie zdejmował z boiska podstawowych zawodniczek (16:6). MKS nie pozwolił swoim rywalkom nawet na przekroczenie granicy 10 punktów (25:9).

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - KPSK Stal Mielec 3:0 (25:16, 25:21, 25:9)

MKS: Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Aleksandra Liniarska, Małgorzata Lis, Matea Ikić, Joanna Staniucha-Szczurek, Krystyna Strasz (libero) oraz Natalia Kurnikowska.

Stal: Dorota Wilk, Magdalena Sadowska, Sylwia Pycia, Dominika Koczorowska, Anita Kwiatkowska, Dorota Ściurka, Agata Durajczyk (libero) oraz Ilona Gierak, Polina Liutikova, Paulina Szpak.

MVP: Izabela Żebrowska (Tauron MKS Dąbrowa Górnicza).

Sędziowali: Tomasz Flis (pierwszy) oraz Maciej Kolendowski (drugi).

Widzów: 1700.

Komentarze (0)