Rywalizacja ZAKSY z Delectą była od początku do końca zdominowana przez zespół gospodarzy. Kędzierzynianie zdawali sobie sprawę, że wygrana pozwoli im utrzymać się blisko czołówki, natomiast porażka mogłaby przekreślić ich szanse na walkę o najwyższe cele. - Łatwej wygranej się nie spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy jednak, że ten pojedynek jest dla nas bardzo ważny. Nie wyobrażaliśmy sobie dzisiaj innego wyniku niż wyniku w postaci trzech punktów - tłumaczył po spotkaniu Piotr Gacek.
Dla podopiecznych Krzysztofa Stelmacha rywalizacja z Delectą była tym ważniejsza, że przy ewentualnej porażce AZS-u Częstochowa z Resovią strata kędzierzynian do wyprzedzających ją Akademików zmalałaby do zaledwie jednego oczka. ZAKSA mając jasno określony cel przez cały pojedynek konsekwentnie dążyła do jego realizacji. - Ciężko nie gonić rywala jeżeli ma się do niego jeszcze tylko jeden punkt straty, pod warunkiem, że ulegnie Resovii. Wierzę głęboko w to, że zawodnicy z Rzeszowa wzniosą się na wyżyny swoich możliwości i będziemy mogli dogonić AZS Częstochowę - powiedział po meczu libero gospodarzy. Jego życzenia się spełniły i siatkarze spod Jasnej Góry przegrali u siebie 1:3.
Zespoły grające w PlusLidze czeka przerwa w rozgrywkach. Kolejne mecze odbędą się dopiero w połowie marca. Przyczyną pauzy jest udział polskich zespołów w europejskich pucharach. Kędzierzynianie doszli do półfinału Pucharu CEV, gdzie mierzyć się będą z CSKA Sofią. Pierwsze spotkanie odbędzie się już w najbliższy wtorek, więc ZAKSA ma niewiele czasu na świętowanie zwycięstwa i przygotowanie się do walki. - W Sofii na pewno będzie gorąco. Jest to teren bardzo ciężki do gry. Pamiętam mecz z Ligi Światowej, kiedy graliśmy tam przeciwko reprezentacji Bułgarii. Jest to na prawdę gorące miejsce - wyjaśnił po meczu Piotr Gacek. Rewanż odbędzie się kilka dni później (27.02) w Kędzierzynie-Koźlu. - Jesteśmy blisko i wierzymy, że uda nam się dotrzeć do finału - dodał.