Beniaminek bryluje we własnej hali - relacja z meczu Fart Kielce - Jastrzębski Węgiel

Beniaminek to mała rewelacja rozgrywek, Jastrzębski Węgiel jest natomiast ogromnym rozczarowaniem sezonu. Przed spotkaniem dwie walczące o utrzymanie ekipy dzielił w tabeli tylko jeden punkt. Szybko lepsi okazali się siatkarze Dariusza Daszkiewicza.

Magdalena Gajek
Magdalena Gajek

Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki. Pierwsze dwupunktowe prowadzenie 4:2 objęli jastrzębianie, ale gospodarze szybko doprowadzili do remisu 4:4. Po asie serwisowym Piotra Łuki oraz bloku Macieja Dobrowolskiego i Miłosza Zniszczoła kielczanie prowadzili 7:4. Na pierwszej przerwie technicznej goście przegrywali 5:8. Trzypunktową stratę jastrzębianie odrobili i po ataku Łukasza Polańskiego było 10:9. Przez błąd Marcina Wiki przy stanie 14:11 trener jastrzębia poprosił o czas. Atak Lukasa Divisa pozwolił gościom na doprowadzenie do kolejnego remisu 16:16. Przerwę wykorzystał trener Dariusz Daszkiewicz, gdy gospodarze przegrywali 18:19. Wiele zmian w końcówce pierwszej partii wprowadzili szkoleniowcy obu drużyn. Zwycięstwo na początek spotkania kielczanie odnieśli dzięki udanemu blokowi Adama Kamińskiego.

Na inaugurację drugiej odsłony asa serwisowego posłał Igor Yudin. Dalej drużyny szły łeb w łeb, utrzymując tylko jednopunktową przewagę. Na przerwie technicznej minimalnie 8:6 wygrywał Jastrzębski Węgiel. Dalej wynik meczu oscylował wokół remisu. Mitja Gasparini, który nie rozpoczął pojedynku w podstawowym składzie, pozwolił jastrzębianom na objęcie trzypunktowego prowadzenia (16:13). Błędy własne gości sprawiły jednak, że kielczanie dogonili rywala. Pojedynek jeden na jeden na siatce z Polańskim wygrał Kamiński i szkoleniowiec jastrzębia przerwał grę (18:17). Mnożyły się błędy w ekipie gości, a podopieczni trenera Daszkiewicza wygrywali 20:17. Kiedy Łuka zaatakował w aut, na tablicy widniał remis 21:21. W końcówce znów bronili się goście, ale błąd Gaspariniego pozbawił ich szansy zwycięstwa w drugiej partii.

Szybko gospodarze zmusili trenera jastrzębia do przerwania gry, bo pierwszy czas wykorzystał Bernardi przy stanie 3:1. Po przerwie kolejny punkt zdobyli gospodarze. Dalej Fart zdominował przeciwnika i po udanym bloku kielczanie prowadzili 10:5. Jeszcze przed przerwą techniczną goście zdobyli trzy punkty pod rząd. Kiedy w polu serwisowym w szeregach Jastrzębskiego Węgla pojawił się Maciej Pawliński, gospodarze stracili czujność i nagle przegrywali 15:16. Zagrywka Grzegorza Łomacza również przysporzyła kielczanom problemów. Dwupunktową przewagę odzyskali jednak siatkarze Dariusza Daszkiewicza i po miękkim ataku Sławomira Jungiewicza Fart cieszył się ze zwycięstwa.

Fart Kielce - Jastrzębski Węgiel 3:0 (26:24, 25:23, 25:22)

Fart Kielce: Jungiewicz, Zniszczoł, Kamiński, Kapfer, Łuka, Dobrowolski, Lambourne (libero) oraz Szczerbaniuk.

Jastrzębski Węgiel: Divis, Łomacz, Yudin, Wika, Polański, Gawryszewski, Rusek (libero) oraz Gasparini, Hardy, Pawliński, Sufa.

MVP: Maciej Dobrowolski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×