TOP 10 - Najlepsi obcokrajowcy w historii PlusLigi

Obcokrajowcy w PlusLidze. To temat na długie opowiadanie. Jedni jak Francuz Antiga pomogli wprowadzić siatkarską ekstraklasę na wyższy poziom. Inni - przykładem Daniel Ferreira z Siatkarza Wieluń - dbali, aby ławka rezerwowych była odpowiednio ogrzana. Czasem polskim klubom udawało się sprowadzić siatkarską gwiazdę, innym razem nad Wisłę trafiali stranieri z wieloma problemami. Do naszej listy wybraliśmy jednak najlepszych z najleszych. Przedstawiamy subiektywny ranking TOP 10 obcokrajowców w historii PlusLigi.

1. Stephane Antiga (Francja, Skra Bełchatów)

Były kapitan reprezentacji Francji oraz zawodnik Bre Banca Cuneo i Portol Palma Mallorca przyjechał do Polski w 2007 roku. Od tego czasu kolekcjonuje tytuły mistrzowskie ze Skrą Bełchatów. Antiga był jednym z zawodników, dzięki którym drużyna z Bełchatowa rozpoczęła hegemonię w PlusLidze i stała się nie do pokonania na polskich parkietach. I chyba śmiało można uznać Francuza, obok Mariusza Wlazłego, za prawdziwą ikonę Skry. Obecnie spokojny, na pozór wyciszony 34-latek jest rezerwowym, jednak gdy wchodzi na parkiet, nadal imponuje techniką oraz świetnym przyjęciem. Nigdy nie należał do najsilniejszych zawodników, ale jak mało kto potrafi obijać ręcę rywali.

Stephane Antiga, numer jeden naszego rankingu

2. Płamen Kontantinow (Bułgaria, Jastrzębski Węgiel)

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych zawodników światowej siatkówki karierę zakończył w 2009 roku. Zawodnik z trudnym charakterem, ale i ogromną charyzmą. Jego sprowadzenie było pierwszym wielkim transferem w PlusLidze. Bułgar nigdy nie odpuszczał, a waleczny charakter doprowadził do tego, że na stałe zapisał się w annałach Polskiej Ligi Siatkówki, jako siatkarz, który pierwszy w historii dostał czerwoną kartkę i został wyrzucony z boiska. Związany przez lata z klubami z Grecji, grał też w Gazpromie Surgut. Obecnie trenuje turecki Ziraat Bankasi Ankara.

Rozmowa kapitanów reprezentacji z sędziami: Bułgar Konstantinow i Polak Piotr Gruszka.

3. Paweł Abramow (Rosja, Jastrzębski Węgiel)

Rosjanin trafił do Jastrzębia w 2009 roku jako następca następca Guillaume Samiki w roli gwiazdy drużyny. Przez pewien okres w mediach trwała swoista "Abramowomania". Były kapitan reprezentacji Sbornej trafił do Polski, dzięki znajomej Polce, która skontaktowała z nim prezesa Zdzisława Grodeckiego. Z klubem Abramow zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski. Był liderem Jastrzębskiego Węgla. Niezwykle silny zawodnik, z dobrą dynamiką, przedstawiciel typowo rosyjskiej szkoły siatkówki. Obecnie wspólnie z Jochenem Schopsem, Guillaume Samicą, Sergiejem Makarowem i Aleksiejem Werbowem tworzy drużynę Iskry Odincowo. Oczywiście jest kapitanem drużyny.

Sprowadzenie Abramowa było ogromnym sukcesem prezesa Zdzisława Grodeckiego.

4. Miguel Angel Falasca (Hiszpania, Skra Bełchatów)

Naturalizowany Hiszpan o argentyńskich korzeniach, starszy brat świetnego atakującego Guillermo, przyjaciel Stephane`a Antigi, jeszcze z okresu gry w Portolu Mallorca, mistrz Europy z 2007 roku. Wiekowy, prawie 38-letni Falasca w obecnym sezonie jest najlepszym rozgrywającym PlusLigi, a w Skrze występuje od trzech lat. Michał Anioł, jak mawiają o nim koledzy z Bełchatowa, grał wcześniej także w belgijskim Knack Randstad Roeselare i w znanej Pallavolo Modena z Włoch. Może niezbyt efektowny, ale bardzo efektywny, z dobrą zagrywką. Kontrakt ze Skrą obowiązuje go jeszcze przez sezon, ale może pogra dłużej i zostanie w Polsce do końca kariery, bo od dłuższego czasu utrzymuje wysoką formę.

Miguel Angel Falasca. Z prawej Marcin Możdżonek

5. Guillaume Samica (Francja, Jastrzębski Węgiel)

W Polsce występował ze zniekształconym nazwiskiem "Samik", a wszystko po to, by nie być tematem żartów. Jak wielokrotnie podkreślał w wywiadach, w naszym kraju nauczył się pić wódkę, ale też sezon spędzony w Polsce zaowocował lukratywnym kontraktem w Panathinaikosie Ateny, dokąd trafił wspólnie z Pawłem Zagumnym. Jeden z najlepszych technicznie zawodników na polskich parkietach, imponował wspaniałymi kiwkami, którymi notorycznie gubił blok rywali. Kolekcjoner statutek MVP w 2009 roku awansował z Jastrzębskim Węglem do finału Pucharu Challenge.

Guillaume Samica po udanym ataku.

6. Bjorn Andrae (Niemcy, Mlekpol AZS Olsztyn)

Wielokrotny Siatkarz Roku w Niemczech. Jeden z najlepszych zawodników reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów w ostatniej dekadzie. W AZS-ie Olsztyn występował wspólnie z rodakiem, Frankiem Dehne, który jednak nie potrafił wygrać rywalizacji z Pawłem Zagumnym. Andrae grał bardzo nierówno, często zawodził, jednak nie można zaprzeczyć, że siatkarzem jest co najmniej bardzo dobrym, a i dzisiaj byłby pewniakiem w wielu polskich klubach. Z AZS-em nie udało mu się pokonać Skry Bełchatów i zajął "zaledwie" trzecie miejsce na koniec sezonu. A trzeba przyznać, że w Olsztynie drużynę mieli świetną: Andrae, Zagumny, Wojciech Grzyb, Marcin Możdżonek, Michał Ruciak, Richard Lambourne, Sinan Tanik i Grzegorz Szymański stanowili wówczas o sile zespołu.

Wielkiego świętowania nie było. Wojciech Grzyb, Bjorn Andrae i Marcin Lubiejewski z brązowymi medalami.

7. Jurij Gladyr (Ukraina, AZS Politechnika Warszawska, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Do stolicy pod opiekę Krzysztofa Kowalczyka trafił wspólnie z Serhijem Kapelusem i Wiktorem Położewiczem. Wypromował się szybciej niż rodacy z Ukrainy, bo już po roku przeszedł, pewnie dostając zdecydowanie lepsze pieniądze, do ZAKSY. Obecnie jeden z najlepszych środkowych PlusLigi. Z silną, regularną zagrywką, dobrym atakiem oraz blokiem. Poza tym mający odpowiedni charakter do gry na wysokim poziomie, walczak. W Kędzierzynie trafił na rozgrywających, którzy potrafią świetnie współpracować ze środkowymi: Słowaka Michała Masnego oraz w obecnym sezonie Pawła Zagumnego.

Jurij Gladyr, nie zawsze zwycięski.

8. Benjamin Hardy (Australia, Jastrzębski Węgiel)

Niezwykle doświadczony, 36-letni Australijczyk występował przez wiele lat we Włoszech (Trentino, Padwa) i w Belgii (Knack Randstad Roeselare). W Jastrzębskim Węglu występuje od trzech sezonów niezmiernie grając w pierwszym składzie. Do klubu trafił zresztą wspólnie z Nico Freriksem, jednak Holender nigdy nie zachwycał, a w końcu stracił miejsce w składzie na rzecz Grzegorza Łomacza. Hardy natomiast zawsze wyróżnia się solidnością, tak często potrzebną w zawodzie siatkarza. Z dobrym przyjęciem i niezłym atakiem. Nigdy nie odstaje, ale sam też nie wygrywa meczów.

Ben Hardy (z prawej) świętuje wspólnie z Grzegorzem Łomaczem. Z tyłu trener Roberto Santilli.

9. Mikko Oivanen (Finlandia, Asseco Resovia Rzeszów)

Brat bliźniak Mattiego, jeden z najlepszych atakujących w Europie barwy rzeszowskiego klubu reprezentował przez dwa sezony. Obecnie gra w tureckim Buyuksehir Stambuł wspólnie z rodakiem znanym z gry w Olsztynie Olli Kunnarim oraz z Bułgarem Todorem Aleksiejewem. W 2007 z kadrą Suomi zajął czwarte miejsce na mistrzostwach Europy, co było ogromnym sukcesem Finów, a sam odebrał nagrodę dla najlepszego atakującego imprezy.

Mikko Oivanen w koszulce reprezentacji Finlandii. Po drugiej stronie siatki Serb Nikola Kovacević.

10. Michał Masny (Słowacja, Płomień Sosnowiec, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Delecta Bydgoszcz)

Najlepszy słowacki rozgrywający ostatniej dekady w Polsce gra od czterech lat. Jako jedyny z rankingu TOP 10 grał w aż trzech klubach znad Wisły. Masnego zawsze charakteryzował zadarty, orli nos oraz dobra współpraca z środkowymi. Ostatnio stracił miejsce w szóstce Delecty Bydgoszcz na rzecz Piotra Lipińskiego, wcześniej przez dwa lata prowadził grę ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Bez wątpienia popularny Misiek jest jednym z najlepszych stranieri na polskich parkietach.

Michał Masny często wystawia na środek. Tym razem do Roberta Szczerbaniuka.

Źródło artykułu: