Mecz błędów i pięknych obron - relacja z meczu Lotos Trefl Gdańsk - Ślepsk Suwałki

- Najważniejsze, że udało nam się wygrać za trzy punkty - tak komentowali występ przeciwko Ślepskowi gdańscy siatkarze. Mecz zakończony wynikiem 3:1 dla Gdańska nie stał na wysokim poziomie, choć ambitna gra gości na pewno mogła się podobać.

Pierwszą partię od kiwki zaczyna odważnie grający rozgrywający Ślepska, Łukasz Jurkojć, który przez cały mecz spisywał się bardzo dobrze. W kolejnych akcjach częsty był scenariusz, w którym to najpierw gospodarze a następnie goście zdobywali po dwa punkty. Od początku meczu ciężko w ataku grało się Enrique de la Fuente, którego zawodnicy gości skutecznie blokowali (4:4). W środkowej fazie seta toczyła się wyrównana walka, by po skutecznych atakach leworęcznego atakującego Ślepska, Łukasza Kaczorowskiego oraz asowej zagrywce Wójcika goście wyszli na prowadzenie 16:18. Bardzo wiele błędów przytrafiało się gospodarzom na siatce. Co kilka akcji sędziowie odgwizdywali im błąd dotknięcia górnej taśmy. Do końca tej partii goście nie oddali już prowadzenia i kiwką, tak jak rozpoczął, tak i zakończył seta Jurkojć (21:25).

Drugą odsłonę meczu nieznacznie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy odskoczyli przeciwnikom na dwa punkty. Skutecznie atakował Luis Hernandez z drugiej linii i wtórował mu Daniel Wilk, który w kolejnym meczu spisywał się doskonale. Ponownie jak w partii pierwszej po każdych dwóch zdobytych punktach gospodarzy kolejne dwa padały łupem gości. Mecz rozpoczął się na nowo po 20-tym punkcie, kiedy to toczyła się zażarta walka o każdą piłkę. Decydującym momentem był blok Waldemara Świrydowicza, który zastąpił w tej partii na środku siatki Artura Ratajczaka. trefl ostatecznie wygrywa tę partię 25:23.

Kolejna partia to dobry początek gospodarzy i prowadzenie 7:3. Jednakże po problemach z przyjęciem zagrywki Kaczorowskiego goście zbliżają się na jeden punkt i na nic zdała się piękna obrona De la Fuente (8:7). Kiedy kibice myśleli, że przy prowadzeniu 17:13 nic złego nie może się juz ich ulubieńcom przydarzyć, ponownie na zagrywce w ekipie gości stanął Kaczorowski, którego silne i celne serwisy spowodowały problemy z rozegraniem. Nawet doświadczony de la Fuente posłał piłkę daleko w trybuny atakując z drugiej linii. Tego seta na swoją korzyść gospodarze przechylili dopiero przy stanie 24:22, kiedy to po kontrataku skutecznym atakiem popisał się Michał Kaczmarek. Tę odsłonę zakończył kiwką Jarosław Macionczyk.

Czwarta partia okazała się być setem ostatnim. Tak jak w poprzednich setach, powtarzał się scenariusz wyrównanej gry, pięknych obron gości i problemów z atakiem gospodarzy. Do momentu 14:13 obie ekipy zdobywały po punkcie, jednakże kiedy Kaczmarkowi udało się zablokować kiwkę Jurkojcia - szala zwycięstwa coraz bardziej przechylała się na stronę Lotosu. Jednakże goście zdołali wyrównać na 22:22 i kibice mieli okazję zobaczyć kolejną zaciętą końcówkę. I tym razem wygraną przez gdańszczan, 25:23.

Lotos Trefl Gdańsk - Ślepsk Suwałki 3:1 (21:25, 25:23, 25:22, 25:23)

Lotos Trefl Gdańsk: Jorge Luis Hernandez Larreinaga, Enrique de la Fuente, Artur Ratajczak, Michał Kaczmarek, Jarosław Macionczyk, Daniel Wilk, Michał Żurek (libero) oraz Andrzej Skórski (libero), Thomas Edgar, Patryk Szczurek, Stanisław Wawrzyńczyk, Waldemar Świrydowicz

Ślepsk Suwałki: Łukasz Kaczorowski, Kamil Skrzypkowski, Sławomir Gołębski, Łukasz Jurkojć, Łukasz Rudzewicz, Sebastian Wójcik, Tomasz Łuczka (libero) oraz Jacek Malczewski, Wojciech Dziurkowski

Źródło artykułu: