Natalia Kurnikowska: To był dziwny mecz

MVP niedzielnego szlagieru Plusligi Kobiet, czyli pojedynku Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza z Bankiem BPS Muszynianką Fakro, została Klaudia Kaczorowska, ale dąbrowscy fani przyznają miano bohaterki spotkania innej zawodniczce. Mowa tu o zaledwie 19-letniej siatkarce zespołu z Zagłębia Dąbrowskiego, Natalii Kurnikowskiej, która w najważniejszych momentach spotkania nie traciła głowy i swoimi udanymi akcjami przedłużyła szanse swojej drużyny na wygraną.

Co prawda, ostatecznie to wicemistrz z Muszyny mógł po meczu na Hali Centrum zapisać na swoje konto dwa punkty za wygraną w pięciu setach, ale w zgodnej opinii obserwatorów tego spotkania siatkarki z Dąbrowy nie muszą wstydzić się swojej gry, a szczególnie Kurnikowska. Jak sama zawodniczka oceniła w rozmowie z portalem Sportowefakty.pl pojedynek dąbrowsko-muszyński? - To był bardzo dziwny mecz. Pierwszego seta zagrałyśmy tak, jak chciałyśmy, wyszedł on bardzo dobrze. Potem drużyna z Muszyny weszła w mecz i dwie kolejne partie były bardzo słabe w naszym wykonaniu. W końcówce czwartego seta dałyśmy z siebie wszystko i to się opłaciło - na gorąco oceniła przebieg meczu zawodniczka. Należy nadmienić, że to właśnie 19-latka w końcówce czwartego seta skończyła dwa ataki, które ustaliły wynik tej partii na 29:27 dla drużyny z Dąbrowy Górniczej.

W kuluarach krążyło wyjaśnienie tak dobrej postawy młodej przyjmującej dąbrowskiego MKS-u; jednym z widzów niedzielnego spotkania był selekcjoner żeńskiej kadry, Jerzy Matlak i zawodniczka najwyraźniej chciała swoją grą przekonać trenera do postawienia na nią w najbliższych meczach kadry. Sama Kurnikowska zaprzeczała jednak takiej motywacji: - Nie, nie widziałam wcale trenera Matlaka podczas meczu - śmiała się młoda przyjmująca - to nie był powód mojej dobrej gry. Po prostu staram się robić swoje i cieszę się, że wychodzi mi to coraz lepiej, bo przede mną jest jeszcze dużo pracy. Dopiero zaczynam moją przygodę z siatkówką na najwyższym poziomie. Moja forma wciąż faluje i muszę jeszcze wciąż pracować nad swoją grą - stwierdziła siatkarka.

Kolejnym rywalem brązowego medalisty Plusligi Kobiet będzie francuski zespół ASPTT Mulhouse, z którym to drużyna Waldemara Kawki zmierzy się w meczu rewanżowym Challenge Round Pucharu CEV. Awans polskiej drużyny do półfinałów europejskich rozgrywek wydaje się być przesądzony. Uczennica sosnowieckiego SMS-u również wierzy w korzystny dla jej zespołu wynik: - Na pewno spodziewamy się walki Francuzek o dobry rezultat, ale jesteśmy lepszym zespołem i powinnyśmy ten mecz wygrać - tak ocenia szanse Tauronu MKS Kurnikowska.

Komentarze (0)