Siatkarz zmaga się z tak zwanym "kolanem skoczka", czyli problemem przeciążeniowo-zwyrodnieniowym. - Ten uraz kolana, z którym walczę, przytrafił mi się już w drużynie seniorskiej w Częstochowie i, niestety, teraz się odnowił - przyznał Andrzej Wrona w rozmowie z Expressem Bydgoskim.
Od pięciu tygodni środkowy wraz z innym zawodnikiem Delekty - Dawidem Konarskim - przebywa na Oddziale Rehabilitacji i Fizjoterapii przy Olsztyńskiej Szkole Wyższej. Nie wiadomo jeszcze, kiedy obydwaj zawodnicy powrócą do gry, aczkolwiek bliższy tego jest Konarski. - Dawid powinien się wyrobić na play off, bo u niego było mniej zwyrodnienia, szybciej zabrał się za leczenie i dlatego ma bliżej do gry niż ja. U mnie może się to przeciągnąć. Groziła mi operacja, ale leczę kolano w sposób nieinwazyjny. Chcę wyleczyć tę kontuzję do końca i być sprawnym na sto procent. Ale powiem szczerze, że zamiast rehabilitować się tu w Olsztynie, wolałbym ostro trenować z drużyną i grać - przyznaje Wrona.
Więcej w Expressie Bydgoskim.