Centrostal przystąpił do niedzielnego meczu podbudowany imponującym zwycięstwem nad Aluprofem Bielsko-Biała. Powodów do zmartwień nie miały ostatnio też muszynianki, które pokonały Organikę Łódź. Obu zespołom punkty są bardzo potrzebne w walce o miejsca w czołowej trójce ligowej tabeli.
Pierwsze akcje spotkania były wyrównane. Oba zespoły bez większych problemów kończyły swoje ataki i trwała walka punkt za punkt. Skuteczne zbicie Moniki Naczk pozwoliło gospodyniom zejść z prowadzeniem na przerwę techniczną (8:7). Błędy Debby Stam i Joanny Kaczor zwiększyły przewagę Pałacanek do trzech punktów (12:9). Niesione dopingiem wyjątkowo licznej publiczności bydgoszczanki z łatwością utrzymywały dystans dzielący je od przeciwniczek (16:12). Dopiero efektowny blok na Charlotte Leys mocno zaniepokoił trenera Centrostalu (18:17). Inicjatywę przejęły wicemistrzynie Polski, które wkrótce wyszły na prowadzenie. Gdy Agnieszka Bednarek zatrzymała Sylwię Pelc, stało się jasne, że pierwszego seta wygrają przyjezdne (20:23). Partię zakończyło podwójne odbicie Katarzyny Mróz (23:25).
Drugą odsłonę spotkania lepiej rozpoczęły Mineralne. Po skutecznej kontrze w wykonaniu Debby Stam ich przewaga wynosiła już cztery oczka (1:5). Kolejny atak Holenderki, sprowadził zawodniczki na przerwę techniczną (5:8). Mimo kilku udanych akcji miejscowe nie mogły zniwelować strat. Przy stanie 8:13 Piotr Makowski przywołał podopieczne do siebie. Nie zdało się to na wiele, bo po mocnym zbiciu Katarzyny Gajgał wciąż prowadziły muszynianki (11:16). W drugiej części seta Pałacanki kompletnie się pogubiły. Gdy popełniły błąd przełożenia dłoni na drugą stronę siatki, traciły do rywalek już osiem oczek (13:21). O emocjonującej końcówce nie mogło być mowy. Seta zakończył autowy atak Sylwii Pelc (16:25).
Centrostal szybko otrząsnął się po wysokiej przegranej. Trzecia partia rozpoczęła się od kilku zaciętych wymian i prowadzenia gospodyń. Po kapitalnym bloku Moniki Naczk ich przewaga wyniosła dwa punkty (8:6). Ta odsłona spotkania wydawała się być kopią pierwszego seta. Tym razem jednak miejscowe nie zamierzały wypuścić prowadzenia z rąk i na drugą przerwę techniczną zeszły przy wyniku 16:13. Na nagłe przebudzenie Mineralnych się nie zanosiło. Po asie serwisowym Nelly Spicer trener Serwiński poprosił o czas (19:15). Nie mógł jednak wpłynąć na postawę swoich podopiecznych. Podwójne odbicie Agnieszki Bednarek doprowadziło do stanu 22:19. Błędy własne były w tej części meczu zmorą wicemistrzyń Polski. Seta zakończył autowy atak Katarzyny Gajgał (25:21).
Początek czwartej partii należał do zespołu gości. Już przy stanie 0:3 Piotr Makowski musiał poprosić o czas. Nie przyniosło to pożądanego efektu, bo na pierwszej przerwie technicznej przewaga muszynianek wynosiła cztery oczka (4:8). Mineralne wyraźnie zamierzały zgarnąć w hali Łuczniczka komplet punktów, bo dystans dzielące je od Centrostalu rósł z każdą akcją (6:13). Skuteczna kiwka Joanny Kaczor doprowadziła do wyniku 8:16. Wtedy do walki zerwały się gospodynie. Zdobyły trzy oczka z rzędu, czym zmusiły Bogdana Serwińskiego do wzięcia czasu. Ten zryw wyczerpał jednak możliwości bydgoszczanek. Choć udało im się obronić pierwszą piłkę setową, kolejną szansę wykorzystała już Magdalena Piątek (17:25).
GCB Centrostal Bydgoszcz - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (23:25, 16:25, 25:21, 17:25)
Centrostal: Naczk, Kowalkowska, Mróz, Polak, Spicer, Leys, Kuehn-Jarek (libero) oraz Savochkina, Pelc, Kuligowska, Skiba
Muszynianka: Bednarek-Kasza, Kaczor, Sadurek, Gajgał, Jagieło, Stam-Pilon, Zenik (libero) oraz Śrutowska, Piątek, Kaczorowska
MVP: Debby Stam-Pilon (Bank BPS Muszyna)