Przyjmujący nie podejmuje się porównywania do siebie swojej byłej i obecnej drużyny. - Jastrzębski Węgiel i Iskra Odincowo to zupełnie inne zespoły, bardzo trudno jest je porównywać. Jastrzębski był bardzo bliski mojemu sercu. Klub z Odincowa natomiast ma bardzo rozbudowaną strukturę (dwie drużyny i mnóstwo ludzi pracujących w administracji), ale mimo to relacje, które panują pomiędzy wszystkimi osobami związanymi z Iskrą są bardzo bliskie tym, które miały miejsce w Jastrzębiu. To zasługa zawodników i sztabu szkoleniowego. Czasem "łapię się" na tym, że czuję się bardzo szczęśliwy gdy wchodzę do szatni, a potem rozpoczynam trening - powiedział w rozmowie z portalem plusliga.pl Paweł Abramow.
Przyjmujący nadal interesuje się polską Ligą. - Śledzę rozgrywki PlusLigi każdego dnia, w Polsce mam przecież wielu przyjaciół. Ze szczególną uwagą przyglądam się Jastrzębskiemu. Bardzo cieszę się, że jastrzębianie awansowali do Final Four Ligi Mistrzów, to świetny wynik całego zespołu i uważam, że ten klub zasłużył sobie na taki sukces.
Wiele osób wypomina, że drużyna z Jastrzębia miała najłatwiejszą drogę do Final Four i nie do końca zasługuje na występ w turnieju finałowym. - Zgadzam się, że było im łatwiej niż innym zespołom, ale przecież Jastrzębski sam sobie tej drogi nie wybierał! Trafili na rywali w swoim zasięgu i pokonali ich na boisku, kilka razy w złotym secie. Pokazali wielki charakter i serce do gry, dlatego tego typu opinie nie mają dla mnie sensu - dodał.
Źródło: plusliga.pl.