WGP: Kazaszki walczyły, ale trzy punkty dla Chinek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mało kto spodziewał się, że Chinki zaprzepaszczą okazję na zdobycie trzech punktów w starciu z jednym z najsłabszych zespołów biorących udział w tegorocznym World Grand Prix. Reprezentantki Kazachstanu miały nie stanowić trudnego przeciwnika dla gospodyń turnieju finałowego, jednak w drugim sobotnim meczu grupy I Kazaszki niespodziewanie wygrały jednego seta z faworyzowanym rywalem. Dzięki zwycięstwu za trzy punkty Chinki wyprzedziły Polki w klasyfikacji generalnej turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Co prawda na początku pierwszego Chinki nie odskoczyły swoim rywalkom na znaczną ilość punktów, jednak w pełni kontrolowały przebieg meczu. Po ataku Iriny Szengerger było 12:8 dla siatkarek z Kraju Środka, jednak przebłyski dobrej gry zawodniczek Bachytżana Bajturiejewa nie mogły wystarczyć na nawiązanie walki z faworytkami. Choć Kazaszki popełniały niewiele błędów, zdobyły w pierwszym secie zaledwie 16 punktów; na plus należy zaliczyć im to, że dzięki ich waleczności rywalki wykorzystały dopiero trzecią piłkę setową.

Załamanie się i oddanie dwóch pozostałych setów? Nie tym razem! - najwidoczniej tak pomyślały podopieczne Bajturiejewa przed drugą partią. Dzięki kąśliwej zagrywce i sprytowi rozgrywającej Korinny Iszimcewej Kazaszki po raz pierwszy w mecz schodziły na przerwę techniczną, prowadząc (6:8). Chinki powoli odrabiały straty, jednak traciły kolejne punkty przez własne błędy (aut najlepiej zbijającej w chińskiej drużynie Hui Roqui). Siatkarki Yu Yuemina stały jak zahipnotyzowane, gdy rywalki raz po raz zbliżały się do wygranej. Nagły zryw Azjatek i ich częste bloki nie odwróciły losów seta - Olga Drobyszewskaja atakiem z lewego skrzydła dała swojej drużynie wyrównanie stanu meczu.

Niespodziewana wygrana wyraźnie uskrzydliła Kazaszki, które coraz śmielej poczynały sobie na parkiecie; chiński trener po raz pierwszy w spotkaniu zdecydował się na zmiany, które wniosły nieco ożywanie w szeregi jego drużyny (8:6). Remedium na bolączki azjatyckiej drużyny było wykorzystanie atutów wzrostu na środku siatki - zarówno w bloku, jak i grze ofensywnej. Przeciwniczki odpowiadały ofiarną grą w obronie, jednak dzięki czujności Yang Yunjing i Ma Yunwen utrzymywała się dwu-, trzypunktowa przewaga Azjatek. Chinki nie roztrwoniły już prowadzenia (25:20).

Już od początku czwartego seta Chinki starały się wybić z głowy rywalkom marzenia o tie-breaku; do swojej dobrej gry dołożyły punktową zagrywkę (8:3). Dobrą dyspozycją wykazywała się Olga Nassedkina, ale to była za mało na Azjatki. Pięciopunktowa różnica w ilości zdobytych punktów trafnie odzwierciedlała różnicę między oboma zespołami. Dopiero przy stanie 23:20 dla Chinek reprezentantki Kazachstanu zerwały się do walki, jednak to Wang Yimei i jej drużyna cieszyła się z trzech punktów.

Wprawdzie reprezentacja Chin wygrała z niżej notowanym rywalem, jednak ten mecz może być pomocny dla Polek, które w niedziele grają z Azjatkami o awans do turnieju finałowego World Grand Prix. Kazaszki przez długi czas umiały poskromić siłę chińskiego ataku, głównie dzięki trudnej zagrywce i szybkiej grze na skrzydłach.

Chiny - Kazachstan

3:1 (25:16, 19:25, 25:20, 25:21)

Chiny: Wang Yimei, Yang Yie, Hui Roqui, Wei Qiuyue, Yang Junjing, Ma Yunwen, Shan Danna (libero) oraz Chen Liyi, Fan Linlin

Kazachstan: Olga Nassedkina, Kristina Trubina, Alena Omelczenko, Irina Lukomskaja, Irina Szenberger, Olga Drobyszewskaja, Jelena Jezau (libero) oraz Korina Iszimcewa, Jekaterina Akilowa, Zarina Sitkazinowa, Radmiła Beresnewa

Źródło artykułu:
Komentarze (0)