MHW: Nieudany turniej w Katowicach = nieudane Mistrzostwa Europy? - relacja ze spotkania Polska - Rosja

Pojedynek Polaków z reprezentacją Rosji był ostatnią szansą biało-czerwonych na odniesienie zwycięstwa w dziewiątej edycji Memoriału Huberta Wagnera. Na zakończenie turnieju podopieczni Andrei Anastasiego musieli jednak pogodzić się z kolejną klęską. Ostatecznie polscy zawodnicy uplasowali się na ostatnim miejscu, nie odnosząc żadnego zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek inauguracyjnej partii ostatniego meczu dziewiątej edycji Memoriału Huberta Wagnera w wykonaniu Polaków był imponujący. Bardzo szybko podopieczni Andrei Anastasiego wyszli na czteropunktowe prowadzenie nad reprezentacją Rosji (5:1). Biało-czerwoni nie popełniali błędów, grali odważnie i wykorzystywali wszelkie niedociągnięcia rywali. Przede wszystkim blok był tym elementem siatkarskiego rzemiosła, w którym Polacy zdecydowanie przeważali nad Sborną (12:8). Na tym etapie gry zdecydowanym liderem w polskim teamie był Piotr Gruszka.

Dopiero gdy Aleksander Wołkow zaczął nękać Polaków niesłychanie agresywną zagrywką, Rosjanie doprowadzili do remisu (15:15). Od tego momentu triumfatorzy tegorocznej Ligi Światowej zaczęli łapać wiatr w żagle. Kiedy Bartosz Kurek popełnił błąd w ataku, Rosjanie wyszli na trzypunktowe prowadzenie (18:21). Mimo ofiarnej gry biało-czerwonych w końcówce, nie udało im się już odrobić strat. Ostatecznie tę partię asem serwisowym zakończył środkowy Rosji, Aleksander Wołkow (22:25).

Od początku kolejnej odsłony Rosjanie kontynuowali swoją dobrą dyspozycję w polu serwisowym. Na szczególną pochwałę zasługiwał przede wszystkim Maksim Michajłow, dzięki któremu rywale Polaków wyszli na bardzo wysokie prowadzenie (2:7). Polscy siatkarze czym prędzej musieli zacząć niwelować straty. Dzielnie na potrójnym bloku radził sobie Kurek (6:8). Zryw Polaków był jednak chwilowy.

Trener Władimir Alekno niewiele chwil po pierwszej przerwie technicznej zmuszony był posłać do boju Siergieja Grankina, gdyż urazu kciuka doznał Aleksander Butko. Nie zdekoncentrowało to jednak graczy Rosji, którzy kontynuowali swoją skuteczną i precyzyjną grę (11:19). Mimo zmian personalnych w polskiej ekipie, biało-czerwonym nie wychodziło zupełnie nic. Polacy grali ospale, a agresywna i stabilna zagrywka graczy Sbornej była godna podziwu. Druga partia zasłużenie padła łupem rywali biało-czerwonych, którzy triumfowali 25:16.

Trzecią odsłonę pojedynku Polska rozpoczęła w składzie z wchodzącymi jak dotąd tylko na zmiany Jakubem Jaroszem i Marcinem Możdżonkiem. Kłopoty w grze biało-czerwonych wciąż się pogłębiały, a wynik 8:5 dla reprezentacji Rosji na pierwszej przerwie technicznej nie wróżył dla Polaków niczego dobrego. Andrea Anastasi próbował mobilizować swoich zawodników, jednak masowo popełniane przez nich banalne błędy oraz problemy z przyjęciem zagrywki graczy Rosji, skutecznie uniemożliwiały im poprawę.

Polacy na chwilę przebudzili się przed drugą przerwą techniczną, w głównej mierze dzięki Kurkowi, który zabłysną precyzyjną zagrywką (14:15). Po kilku kolejnych akcjach ponownie jednak z niezwykłą łatwością Rosjanie odskoczyli biało-czerwonym (15:19). Rywale Polaków kontynuowali efektywną postawę w polu serwisowym oraz ataku i ostatecznie zasłużenie sięgnęli po zwycięstwo w tej partii oraz całym meczu. W konsekwencji zawodnicy reprezentacji Polski podczas dziewiątej edycji Memoriału Huberta Wagnera wygrali tylko jednego seta i zajęli w turnieju ostatnie miejsce. Czy zdołają odbudować się do zbliżających się Mistrzostw Europy? Czas pokaże.

Polska - Rosja

0:3 (22:25, 16:25, 19:25)

Polska: Żygadło, Gruszka, Kosok, Nowakowski, Kubiak, Kurek, Ignaczak (libero) oraz Możdżonek, Jarosz, Ruciak.

Rosja: Butko, Michajłow, Birjukow, Chtiej, Wołkow, Apalikow, Sokołow (libero) oraz Komarow, Grankin, Ilinych, Żigałow.

Źródło artykułu: