Kibice Resovii Rzeszów w miniony weekend po raz pierwszy mogli zobaczyć w akcji kilku nowych zawodników miejscowego klubu. Gospodarze II Memoriału Jana Strzelczyka w ostatnim spotkaniu ograli po tie-breaku francuski Tours VB i okazali się najlepsi w całym turnieju. Dużym atutem zespołu Andrzeja Kowala była gra środkiem, a w szczególności skuteczność duetu Piotr Nowakowski - Lukas Tichacek. - Piotrek grał wręcz perfekcyjnie, ale chciałbym również lepiej współpracować z drugim środkowym, Grześkiem Kosokiem. Już w tym spotkaniu zamierzałem rzucić mu więcej piłek, ale mieliśmy pecha, bo akurat jak on był przy siatce, to przeciwnicy psuli zagrywkę - mówił czeski rozgrywający po spotkaniu z Hypo Tirol Insbruck.
Po zwycięstwie w tym turnieju rzeszowianie nie mogą jednak spać spokojnie, bo do inaugurującego sezon PlusLigi meczu z AZS Olsztyn pozostał już tylko tydzień. Chociaż zgranie zespołu dalece odbiega jeszcze od życzeń kibiców i trenera, to Resovia za cel postawiła sobie zdobycie trzech punktów w tej potyczce.
- Jest to mecz, który musimy wygrać. Na pewno to na nas będzie ciążyła presja w tym spotkaniu. Jestem jednak optymistycznie nastawiony. Na Memoriale Strzelczyka zagraliśmy trzy spotkania plus wspólny sparing z Rematem Zalau. Natomiast w tygodniu na treningach będziemy dopracowywali szczegóły - powiedział Tichacek. - Jesteśmy na etapie zgrywania się ze sobą, a zwycięstwa dobrze wpływają na nasze samopoczucie. Dopiero od czwartku trenujemy w pełnym składzie i nie jest łatwo grać od razu pięknie i skutecznie - zakończył Czech.