Od początku inauguracyjnej partii na boisku w polskim teamie piłki rozdzielała Joanna Wołosz. Reprezentantki Polski pierwszego seta otworzyły z pewną nieśmiałością - dwa pierwsze punkty padłu łupem siatkarek Rumunii. Co ciekawe, nie była to chwilowa trema! Trener Alojzy Świderek apelował podczas pierwszej przerwy technicznej, na której Polki przegrywały już trzema oczkami, o większe zdecydowanie. Biało-czerwone wciąż jednak nie imponowały błyskotliwymi zagraniami, przez co już przy stanie 10:6 dla Rumunii o pierwszą przerwę poprosił trener polskiej reprezentacji. Biało-czerwone ciągle grały nieskutecznie, nie mogąc zniwelować przewagi.
Dopiero trudna do przyjęcie zagrywka Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, a zaraz potem jej imponujący as serwisowy pozwolił dogonić przeciwniczki (15:15). W decydującym momencie pojedynku stopniowo swój styl gry zaczęły narzucać rywalkom Polki (18:17). Rumunki, które dotychczas ustrzegły się błędów, zaczęły się mylić. Gdy Carmen Turlea nie skończyła ataku, o czas poprosił szkoleniowiec Rumunii, Darko Zakoc (23:20). Jego siatkarki niespodziewanie, dzięki walecznej i sumiennej grze w obronie, doprowadziły do remisu (24:24). Decydującą rolę w emocjonującej końcówce odegrała Katarzyna Skowrońska-Dolata. Wygrana w tym secie dała zawodniczkom Świderka awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy.
Kolejną partię już ze spokojem mogły rozegrać reprezentantki Polski. Jak można było się spodziewać, Alojzy Świderek zdecydował się na spore roszady w składzie. Zdecydowanie więcej swobody można było zauważyć w zagraniach Polek, które szybko wypracowały dwupunktową przewagę (7:5). Tak jak błyskawicznie ją zdobyły, tak i szybko jednak roztrwoniły. Głównym powodem takiego stanu były problemy z przyjęciem zagrywki Rumunek (11:11). Od tej pory na boisku trwała niezwykle wyrównana walka.
W pewnym momencie tempo pojedynku wyraźnie opadło. Rumunki popełniały wiele błędów, a Polki z kolei imponowały spokojem. Na szczególną pochwałę zasługiwała Joanna Wołosz, która wyraźnie z każdą minutą nabierała większej pewności w swoich poczynaniach. Gdy asem serwisowym popisała się Klaudia Kaczorowska, na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 18:14 dla reprezentacji Polski. Nie minęło kilka chwil, a ponownie Polki popisały się punktowym serwisem - aż dwukrotnie! Bezbłędnie grała także Anita Kwiatkowska (23:17). Ostatecznie tego seta zasłużenie wygrały reprezentantki Polski (25:18).
Alojzy Świderek w trzecim secie postanowił dać szansę na pokazanie się kolejnym zawodniczkom. Partię tę od imponującego prowadzenia rozpoczęły biało-czerwone (5:1). Rywalki z Rumunii grały niepewnie, bez jakiejkolwiek wiary w odmienienie biegu spotkania. Na pierwszej przerwie technicznej z dwukrotnie większą liczbą punktów niż rywalki zameldowały się polskie zawodniczki (8:4). Kontrolowały przebieg spotkania, nie pozwalając złapać rywalkom wiatru w żagle.
Biało-czerwone oddech przeciwniczek na plecach poczuły dopiero po drugiej przerwie technicznej, kiedy to reprezentantki Rumunii odrobiły kilka oczek, a zaraz potem doprowadziły do remisu (16:16). Mimo kolejnych zmian w składzie, set zaczynał wymykać się spod kontroli polskim zawodniczkom, które przegrywały już dwoma oczkami. Dotknięcie siatki przez Rumunki, a zaraz potem autowy atak, pozwoliły nieco odetchnąć biało-czerwonym (22:22). W końcówce seta znakomitą zagrywką popisała się Katarzyna Skowrońska-Dolata, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Ostatecznie reprezentantki Polski zwyciężyły 25:22 i trzecim zwycięstwem w grupie C przypieczętowały swój awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy.
3:0 (27:25, 25:18, 25:22)
Polska: Wołosz, Podolec, Skowrońska-Dolata, Bednarek-Kasza, Kaczorowska, Kosek, Strasz (libero) oraz Kwiatkowska, Radecka, Jaszewska, Efimienko, Konieczna
Rumunia: Nucu, Corjeutanu, Turlea, Nemtanu, Neaga, Onyejekwe, Manu (libero) oraz Nedelcu, Butnaru, Muresan, Trica (libero) oraz Miclea
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)