- Na pewno w piątkowym spotkaniu było sporo walki, ale bełchatowianie byli dużo od nas lepsi. My mieliśmy najwięcej problemów ze skończeniem ataków po naszym przyjęciu. Myślę, że tutaj głównie to spotkanie się rozegrało. Na gorąco po meczu ciężko powiedzieć co głównie musimy poprawić - ocenił mecz kapitan zespołu gospodarzy Grzegorz Łomacz.
Zawodnicy Lotosu Trefla Gdańska mogą czuć niedosyt po inauguracyjnym meczu. Gdańszczanie w drugiej partii prowadzili sześcioma oczkami i mogli pokusić się o zdobycie swojego pierwszego punktu w meczu ze Skrą Bełchatów. - Po meczu z zespołem z Bełchatowa czujemy niedosyt. Bardzo dobra seria na zagrywce Mariusza Wlazłego doprowadziła Skrę do odrobienia strat w drugim secie. Prowadziliśmy w tej partii i nie powinniśmy dopuścić do tak łatwego oddania tego seta naszym przeciwnikom. Musimy to przeanalizować i poprawić naszą grę w kolejnych spotkaniach - komentował Łomacz.
Mecz z wielokrotnym mistrzem Polski zgromadził w trójmiejskiej hali Ergo Arena ponad osiem tysięcy widzów, którzy swoim dopingiem wspierali obie drużyny. Dla wielu zawodników Lotosu było to pierwsze spotkanie przy tak ogromnej widowni. Jednak rozgrywający z Gdańska nie uważa, żeby wpłynęło to negatywnie na jego zespół. - Na trybunach na pewno było dużo kibiców Skry Bełchatów (śmiech), ale bardzo przyjemnie gra się w tak dużej hali, przy takiej ilości osób na trybunach. Życzył bym sobie i wszystkim innym zawodnikom, aby jak najczęściej grać przy takiej publiczności.