Wojciech Winnik: Interesuje nas tylko nasza część boiska

Przed niedzielnym spotkaniem Asseco Resovii Rzeszów z Indykpolem AZS Olsztyn mówiło się, że wywalczenie przez gości jakiejkolwiek zdobyczy punktowej będzie sukcesem zespołu Tomaso Totolo. Boisko zweryfikowało brutalnie plany gości, który przegrali w trzech setach. Mimo to, swoją dobrą dyspozycję zasygnalizował trenerowi Wojciech Winnik, który zdradził, na czym skupia się jego drużyna.

Faworytem meczu pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Indykpolem AZS Olsztyn bez wątpienia była pierwsza z wymienionych drużyn. Gospodarze potwierdzili te przypuszczenia i bez większych problemów uporali się z rywalami. - W każdym elemencie byliśmy słabsi od Resovii. Potencjał przeciwników trochę nas przygniótł. Przede wszystkim górowali nad nami w elemencie zagrywki. W konsekwencji gorzej było z atakiem w wykonaniu moim czy też kolegów. Na palcach jednej ręki można policzyć ataki naszej drużyny na pojedynczym bloku. Co innego u przeciwników, gdzie Tichacek miał swobodę rozgrywania. Dopiero od trzeciego seta zaczęliśmy utrudniać rzeszowianom grę swoją zagrywką. Myślę, że ten element ustawił cały mecz - analizował Wojciech Winnik.

Początek spotkania obfitował w liczne błędy po obu stronach siatki. - Każdy przygotowywał się do tego sezonu już od dobrych kilku tygodni i teraz chciał dać upust nagromadzonym emocjom. Stąd taka duża liczba zepsutych zagrywek w pierwszym secie. Potem było już jednak coraz lepiej, przede wszystkim mniej błędów, a więcej składnych akcji - wyjaśniał atakujący akademików.

W zespole z Olsztyna pojawiło się przed sezonem kilka nowych twarzy. Na boiskach Plusligi zadebiutowali w niedzielę Metodi Ananiev z Bułgarii oraz Hiszpan Guillermo Hernan. Zdaniem Winnika jego nowi koledzy muszą się jeszcze oswoić z atmosferą towarzyszącą meczom siatkówki w Polsce. - Obcokrajowcy muszą się dostosować do warunków, jakie panują na polskich halach, żeby emocje szybko ich opuściły i podczas meczów zaprezentowali to, co potrafią najlepiej. Nie twierdzę, że teraz zagrali źle, ale myślę, że są w stanie dać nam dużo więcej. Przykładowo Metodi ma dobre warunki do gry z piłek wysokich i pokazuje to na treningach. Dla kolegów z zagranicy nowością jest gra przy czterech tysiącach osób na trybunach i muszą się jeszcze do tego przyzwyczaić - tłumaczył zawodnik z Olsztyna.

Oprócz nowych zawodników w zespole pojawił się także nowy szkoleniowiec. Nowym opiekunem siatkarzy z Warmii został znany już w Polsce Tomaso Totolo. - Trener powtarza, że interesuje nas tylko nasza część boiska. Mamy za każdym razem dać z siebie wszystko i zagrać dobry mecz. Niezależnie od tego, czy gramy z kimś teoretycznie słabszym czy mocniejszym, nigdy nie rozdzielamy wcześniej punktów. Zależy nam na tym, żeby wyjść i zaprezentować sto procent swoich możliwości, a dopiero potem patrzymy na wynik - zaznaczył Winnik.

Trener Totolo współpracował w sezonie 2006/2007 z siatkarzami Jastrzębskiego Węgla i zasłynął wówczas swoimi niekonwencjonalnymi metodami wykorzystywanymi do zmobilizowania zespołu. Czy w Olsztynie również dał się poznać od tej strony? - Słynnych SMS-ów jeszcze nie dostaliśmy. Na pewno trener jest nieprzewidywalny, wymyśla nowe i ciekawe rzeczy. Na razie jednak nie mogę zdradzić szczegółów, może po sezonie - zakończył z uśmiechem siatkarz z Olsztyna.

Komentarze (0)