Rażące błędy w liczeniu dokonane przez sekretarza meczu mogły wypatrzyć wynik spotkania Asseco Resovii z Indykpolem AZS Olsztyn. Według sędziów trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 25:22 dla rzeszowian, gdy tymczasem faktycznie było dopiero 24:22. Wcześniej bowiem przynajmniej dwa razy w liczeniu pomylił się sekretarz spotkania. Kontrowersje w secie trzecim sprawiły, że mecz nadal jest rozgrywany... tyle, że przy zielonym stoliku.
- Nie chcę być postrzegany jako warchoł polskiej siatkówki, nie chodzi mi o wywoływanie żadnej sensacji. Nie mogę się po prostu zgodzić, żeby takie błędy uchodziły płazem i nikt nie wyciągał z nich wniosków. Na razie czekam na decyzję władz PlusLigi i jej pisemne uzasadnienie. Później zastanowimy się, co dalej zrobić - zapewnia Mariusz Szyszko, prezes poszkodowanego w całej sytuacji Indykpolu AZS Olsztyn.
Źródło: Przegląd Sportowy.