Gracze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pojedynek z Treflem Gdańsk rozpoczęli świetnie, wychodząc na znaczą przewagę. Szkoleniowiec gospodarzy chcąc dać chwilę wytchnienia podstawowemu siatkarzowi dokonał zmiany przyjmującego. Wtedy obraz gry diametralnie się zmienił. - Uważam, że zmiana nie były bezpośrednim powodami słabszej gry. Prowadząc 16:6 zaczęliśmy się trochę bawić na boisku, a nie grać. Nasza koncentracja spadła - przyznał po spotkaniu Piotr Gacek. - Chwila gorszej gry spowodowała, że kilka punktów nam uciekło. Później niestety ciężko nam było ponownie wrócić do gry, tym bardziej, że drużyna przeciwna złapała wiatr w żagle i wzmocniła zagrywkę. Dobrze, że w końcówce zachowaliśmy zimną krew i wygraliśmy tę partię - dodał libero.
Piotr Gacek zwrócił uwagę na to, że mimo dużej różnicy "na papierze", mecz był bardzo wyrównany. - To nie był łatwy pojedynek, w tym sezonie takich nie będzie. Wszystkie zespoły mogą urwać punkty czołówce. Na spotkania z teoretycznie słabszymi rywalami trzeba się podwójnie koncentrować - wyjaśnił. Zdaniem libero jego zespół narażony jest na wyjątkowo silny serwis rywali, dla których jest to szansa na zdobycie kilku oczek. - Sądzę, że większość zespołów grając przeciwko nam ma taktykę, by mocno zagrywać. Nasi rywale zdają sobie sprawę z tego, że gdy mamy dobre przyjęcie, to Paweł Zagumny może na siatce z piłką zrobić wszystko - tłumaczył.
ZAKSA nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek, ponieważ już w najbliższą sobotę mierzyć będzie się z zespołem z Podkarpacia. Pojedynek zapowiada się tym ciekawiej, że oba zespoły pokonały już w tym sezonie Skrę Bełchatów. - Mam nadzieję, że w sobotę na meczu z Resovią hala będzie zapełniona do ostatniego miejsca. Doping na pewno przyda nam się od pierwszej do ostatniej piłki. Ze swojej strony zapewniamy grę na sto procent, tak jak w czasie walki z bełchatowską Skrą - zakończył libero.