Obie drużyny mogą być zadowolone ze swoich dotychczasowych wyników. Muszynianki przerwę w rozgrywkach spędziły na fotelu wicelidera PlusLigi Kobiet. Budowlane natomiast w swoim ostatnim meczu pokonały AZS Białystok i zajmowały wówczas czwartą pozycję.
Pierwsze piłki należały do gospodyń, które błyskawicznie rozmontowały przyjęcie swoich rywalek. Świetny blok Vesny Djurisić sprowadził zespoły na pierwszą przerwę techniczną (8:4). Łodzianki stać było jedynie na pojedyncze skuteczne akcje, takie jak as serwisowy Karoliny Kosek (13:9). Dopiero błędy faworytek sprawiły, że walka się wyrównała. Katarzyna Mróz doprowadziła do remisu 15:15. Od tego momentu zespoły walczyły punkt za punkt, a o ostatecznym rezultacie musiała zadecydować emocjonująca końcówka. Punktowa zagrywka Mróz zmusiła trenera Serwińskiego do wzięcia czasu (18:20). Jego uwagi przyniosły pozytywny skutek. Po ataku Anny Werblińskiej i kontrowersyjnej decyzji sędziów prowadzenie odzyskały miejscowe. Dwa skuteczne ataki Debby Stam-Pilon dały Muszyniance zwycięstwo w premierowej odsłonie pojedynku (25:21).
Takie rozstrzygnięcie nie podłamało Budowlanych. Przy zagrywce Dominiki Golec udało im się zdobyć cztery punkty z rzędu (3:5). - Piłka za piłką wam wpada i nic! - wściekał się Bogdan Serwiński. Tak surowa ocena zmobilizowała mistrzynie Polski, które już na pierwszej przerwie technicznej prowadziły jednym oczkiem. Strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie w pole serwisowe Caroline Wensink. Przyjęcie łodzianek rozsypało się w drobny mak, a trener Masacci musiał poprosić o czas (13:8). Organice odrabianie strat utrudniali nieco sędziowie, którzy kilka razy pomylili się na korzyść miejscowych (18:9). W drugiej partii nic nie mogło już powstrzymać muszynianek. Blok Werblińskiej doprowadził to stanu 22:12, a Helene Rousseaux zakończyła seta, atakując w aut (25:13).
W trzeciej odsłonie meczu zagrywka kolejny raz okazała się kluczem do zwycięstwa gospodyń. Dzięki trudnym serwisom Mileny Radeckiej doprowadziły one do stanu 5:0. Mauro Masacci próbował ratować sytuację zmianami. Na parkiecie pojawiła się Ewelina Mikołajewska. Właśnie jej zagranie pozwoliło łodziankom zmniejszyć straty (9:7). Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw pięć oczek z rzędu zdobyły miejscowe (14:9), a za chwilę cztery punkty do swojego konta dopisała Organika. Na tej serii jednak możliwości przyjezdnych się wyczerpały. Dobrze spisywała się rezerwowa atakująca Muszynianki, Rachel Rourke i to ona prowadziła koleżanki do zwycięstwa (20:17). Problemy Budowlanych z przyjęciem, które były motywem przewodnim spotkania, dały o sobie znać także przy piłce meczowej. Pojedynek zakończyła Milena Radecka, serwując asa (25:20).
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - Organika Budowlani Łódź 3:0 (25:21, 25:13, 25:20)
Muszynianka: Radecka, Kaczor, Werblińska, Stam-Pilon, Bednarek-Kasza, Djurisić, Zenik (libero) oraz Wensink, Rourke
Budowlani: Grbac, Kwiatkowska, Kosek, Rousseaux, Mróz, Golec, Ciesielska (libero) oraz Bryda, Mirek, Wójcik, Mikołajewska
MVP: Agnieszka Bednarek-Kasza (Bank BPS Muszyna)