W GTPS się dzieje. Podczas meczu z Jokerem debiutował Marcin Lubiejewski, który tymczasowo zastępuje kontuzjowanego Pawła Maciejewicza. Po raz ostatni zespół prowadził również nominalnie drugi trener Krzysztof Kocik, ponieważ w poniedziałek na zebraniu zarządu zostanie wybrany nowy szkoleniowiec. Andrzej Stanulewicz ma problemy zdrowotne i został odsunięty od zespołu do końca sezonu.
W takich okolicznościach gorzowianie niespodziewanie przegrali 0:3 z Jokerem Piła, jeszcze w sobotę ostatnim zespołem ligi. - Nie można tłumaczyć naszych błędów zawirowaniami w klubie. Niewyjaśniona sytuacja wpływa na nas, ale nie usprawiedliwia - podsumował po spotkaniu Kocik. Od połowy pojedynku gorzowianie grali drugim garniturem. - Gra podstawowej szóstki wyglądała tragicznie, więc przynajmniej trochę pograli zmiennicy - powiedział po meczu opiekun GTPS. - Myślałem, że coś drgnie, ale przeciwnik był tak mocny, że zmiany nie pomagały - dodał.
- Przewaga Jokera była druzgocąca i swoją dobą grą rywale wymusili na nas błędy - ocenił spotkanie Lubiejewski. - Joker zagrał bardzo dobre spotkanie, mimo że w zespole nie mają wielkich nazwisk. Wygrali żywiołowością, młodością i świeżością.
Powody do uśmiechu miał natomiast szkoleniowiec gospodarzy Jarosław Kubiak. - GTPS personalnie jest silniejszy, ale my chyba bardziej chcieliśmy. Brakuje nam czasem nie umiejętności, tylko "chciejstwa". Nie wiem, skąd ono się wzięło, być może z tej kawy, którą wypiliśmy przed meczem - żartował opiekun zwycięzców. - Byliśmy wyjątkowo zmotywowani. Zdobyliśmy trzy cenne punkty - zakończył trener. Joker odbił się od dna i awansował na ósmą pozycję.