Waleczne, ale zbyt słabe - relacja z meczu Stal Mielec - BKS Bielsko-Biała

Bielszczanki wracają do domu z kompletem punktów. Mielczanki dzielnie stawiały czoła rywalkom, ale sił i umiejętności wystarczyło im jedynie na wygranie drugiej partii. Bardzo dobrze zagrała Natalia Bamber-Laskowska, która zwyciężyła dla swojego zespołu jednego seta, zdobyła bowiem 25 punktów za co otrzymała statuetkę MVP. Na uwagę zasługuje również postawa bielszczanek w bloku, tym elementem zdobyły bowiem 23 punkty.

W tym artykule dowiesz się o:

Bezsprzecznymi faworytkami sobotniego spotkania były bielszczanki, jednak obie ekipy potrzebują ligowych punktów niemal jak tlenu, więc mielczanki żyły nadzieją, że wywalczą choć jedno "oczko", doprowadzając do tie-breaka.

Już początek meczu pokazał, że łatwo o zdobycze punktowe nie będzie, przyjezdne rozpoczęły bowiem od mocnego uderzenia, które pozwoliło prowadzić im 12:6. Gospodynie robiły, co mogły - przyjmowały na dobrym procencie, czego nie potrafiły przełożyć na kończący atak. Co prawda udało im się doprowadzić do remisu 14:14 po bloku Doroty Pykosz, ale po drugiej przerwie technicznej zawodniczki BKS-u udowodniły kto jest lepszy. W końcówce mielczanki odbijały się od ich bloku niemal w każdej akcji.

Początek drugiej partii należał do podopiecznych Adama Grabowskiego, które najwyraźniej zmobilizowała nieudana końcówka poprzedniej odsłony. Co prawda na pierwszej przerwie technicznej BKS prowadził jednym "oczkiem", ale było to przedostatnie tchnienie bialskiej ekipy w tym secie. Ostatnie było, gdy Joanna Wołosz swoją zagrywką doprowadziła do remisu 17:17, potem mielczanki zdobyły cztery punkty z rzędu, co rozwiało złudzenia kibiców zgromadzonych w hali co do tego jak zakończy się ta partia.

Po doprowadzeniu do stanu 1:1 w setach, nadzieje w mieleckich szeregach wzrosły, ale trzeci set od początku nie układał się po myśli gospodyń. BKS dowodzony przez Natalię Bamber-Laskowską od pierwszych piłek pokazywał, że zamierza zakończyć ten mecz w czterech setach. Zespół ten kończył akcje jakby bez zbyt wielkiego wysiłku, a Stal momentami była wręcz bezsilna. Nic dziwnego więc, że przyjezdne wygrały do 18.

Po takim obrazie gry kibice Stali mogli spodziewać się szybkiego zakończenia, ale siatkarki ich zaskoczyły pozytywnie - grały bowiem skutecznie, a co najważniejsze prowadziły na pierwszej przerwie technicznej 8:6, a potem 13:8, lecz w tym momencie BKS wrzucił wyższy bieg i do drugiej przerwy technicznej zdobył osiem punktów przy jednym rywalek. Ten fragment gry zdołował mielczanki, które nie podniosły się do końca meczu.

KPSK Stal Mielec - BKS Aluprof Bielsko-Biała

1:3 (16:25, 25:22, 18:25, 21:25)

Stal: Marta Szymańska, Katerina Kociova, Dorota Pykosz, Iwona Kandora, Agata Babicz, Rita Liliom, Mariola Wojtowicz (libero) oraz Marzena Wilczyńska, Sylwia Pycia, Paulina Szpak.

BKS: Joanna Wołosz, Natalia Bamber-Laskowska, Alexis Crimes, Gabriela Wojtowicz, Karolina Ciaszkiewicz, Lisebet Vindevoghel, Tamari Miyashiro (libero) oraz Magdalena Banecka, Cassidy Lichtman, Joanna Frąckowiak, Sylwia Pelc.

MVP: Natalia Bamber-Laskowska.

Komentarze (0)