Agnieszka Kosmatka (kapitan PTPS Piła): Gratuluję zwycięstwa zespołowi z Łodzi. Brak jakiejś konsekwencji i skuteczności w ataku zadecydował o naszej porażce. Ciężko było nam dzisiaj zablokować przeciwniczki i ta gra tak po prostu wyglądała. Ręce cały czas nam opadały, widać było niemoc i brak wiary. Z seta na set ta gra nam się trochę bardziej kleiła, ale nie wystarczyło to na zespół z Łodzi.
Joanna Mirek (kapitan Budowlanych Łódź): Bardzo cieszymy się z tej zdobyczy punktowej, jest to dla nas bardzo ważne i lepiej będzie nam się wyjeżdżało na święta. Ten mecz był bardzo ważny, chciałyśmy pokazać, że tamto zwycięstwo z Impelem Gwardią Wrocław nie było przypadkiem. Chciałyśmy potwierdzić, że jesteśmy dobrą drużyną, więc ta wygrana jest dla nas bardzo cenna. Chciałabym skorzystać z okazji i z tego miejsca złożyć wszystkim świąteczne życzenia, ponieważ jest to nasz ostatni mecz na hali przed świętami. Wszystkim ludziom, którzy nas wspierają i przychodzą na nasze mecze życzyć wesołych i spokojnych świąt.
Mirosław Zawieracz (trener PTPS Piła): Również gratuluję wygranego meczu drużynie z Łodzi. Zagraliśmy bardzo źle. Po dobrym przyjęciu nie mieliśmy rozegrania ani kończącego ataku. W miarę dobrze pograliśmy zagrywką i w tym momencie powinniśmy pograć blokiem i obroną, co do tej pory było naszą mocną stroną, ale niestety to nam nie wyszło. Ani nie blokowaliśmy, ani nie broniliśmy, dlatego wynik w dwóch pierwszych setach był taki, jaki był. W trzeciej partii wszyscy z drużyny myśleli, że to będzie przełomowy set, który otworzy drogę do walki o punkt lub dwa. Niestety znowu przy naszej przewadze przytrafiają się banalne błędy (dwa ataki w aut - niewymuszone błędy), robi się po równo i przegrywamy 3:0.
Mauro Masacci (trener Budowlanych Łódź): Niechętnie wypowiadam się o przeciwnikach, lepiej jest mówić o swoim zespole. Mam jeszcze swoje problemy, choć nie jest ich dużo. Wyjątkowo chciałbym wypowiedzieć się o zespole z Piły. Wielokrotnie widziałem, że zespół ten grał dobrą siatkówkę. Pan trener Zawieracz, jako doświadczony szkoleniowiec doskonale zna problemy związane z niską formą drużyny. Wie, że jego zespół musi wziąć się do pracy po to, żeby pokonać ten dwumiesięczny zły okres gry. W dwóch pierwszych setach zespół z Piły nie grał swojej siatkówki. Nasze przyjęcie nie było dziś dobre, zdecydowanie lepszy był atak. Wynik w ostatniej partii był kwestią kilku głupich błędów przeciwniczek i to one przesądziły o ich porażce.