Damian Miller: Czujemy duży niedosyt

Będzinianie zakończyli swoją przygodę w Pucharze Polski w ćwierćfinale po konfrontacji ze Skrą Bełchatów. W rewanżowym spotkaniu w piątek wręcz nie istnieli na parkiecie. W drużynie MKS-u czują jednak niedosyt.

Pierwszoligowy MKS MOS Będzin ma za sobą już drugą przygodę w Pucharze Polski, znów udało mu się bowiem dotrzeć do ćwierćfinału. Z rozgrywek wyeliminowała go PGE Skra Bełchatów. Aktualni mistrzowie Polski w pierwszym spotkaniu nie mieli zbyt dużej przewagi, uwidoczniła się ona dopiero w meczu rewanżowym, w którym zawodnicy MKS-u zostali wgnieceni w parkiet, przegrali bowiem do 14, 17 i ponownie 14.

- Widać, że bełchatowianie są klasowymi siatkarzami i pokazują to na parkiecie. Trudno jest nam mierzyć się z takim zespołem. W tym dwumeczu chcieliśmy po prostu zagrać i pokazać się z dobrej strony - powiedział Damian Miller, przyjmujący MKS-u. - Nie spodziewaliśmy się, że w pierwszym meczu nawiążemy wyrównaną walkę i wyjdziemy z 20 punktów, a graliśmy punkt za punkt, jednak w końcówkach nie wytrzymywaliśmy, Skra wykorzystała swoje doświadczenie - dodał.

Będzinianie sprawili niespodziankę w Pucharze Polski, już po raz drugi

Dwa lata temu będzinianom udało się wygrać w ćwierćfinale jednego seta, w dodatku na wyjeździe, bo w hali w Łagiszy przegrali 0:3. Jadąc do Bełchatowa zarówno kibice, jak i zawodnicy liczyli, że wrócą chociaż z jedną zwycięska partią. Jednak większe nadzieje były na triumf podczas pierwszego spotkania w Będzinie. - Jest duży niedosyt, że nie wygraliśmy ani partii, gdyż dwa lata temu ugraliśmy jednego seta z ZAKSĄ w Kędzierzynie-Koźlu, teraz nam się nie udało. Szkoda, że nic nie "wyrwaliśmy" Skrze - ubolewał.

W pierwszoligowych rozgrywkach gra się Moltenami, a w PlusLidze Mikasą. Przywilej wyboru piłki należy do gospodarza spotkania, więc w Będzinie grano Moltenami, a w Bełchatowie Mikasami. Łatwiej przystosować się do Moltenów, z czym Skra problemów nie miała, potwierdzając to wygraną 3:0. - Piłka sprawiła nam kilka psikusów, ale trzeba pamiętać, że Skrze nie robiło różnicy czy grała Moltenami, czy Mikasami - podsumował Damian Miller.

Źródło artykułu: