Poprawia się sytuacja kadrowa Impel Gwardii

Zespół Impel Gwardii Wrocław we wtorek w 1/8 Pucharu Challenge pewnie pokonał 3:0 swojego rywala. Kibiców drużyny z Wrocławia powinno cieszyć także to, że na parkiecie pojawiły się Katarzyna Jaszewska i Bogumiła Pyziołek, które powróciły po kontuzjach.

Po raz pierwszy w tym sezonie na parkiecie przed wrocławską publicznością pojawiła się siatkarka Impel Gwardii Wrocław, Bogumiła Pyziołek. Od dawna zmagała się ona z poważną kontuzją, a teraz wreszcie mogła pomóc swoim koleżankom w meczu o stawkę. - Dziś był mój debiut. Zagrałam, trener dał mi szansę i myślę, że jakoś to wyszło. Jedynym problemem teraz jest dla mnie blok. Po prostu jeszcze nie mogę skakać do bloku, muszę się wstrzymać z tym jakieś trzy tygodnie. Dużo mi jeszcze brakuje do optymalnej formy, ale mam nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej - mówiła zadowolona zawodniczka po meczu.

Przeciwko szwajcarskiej drużynie VFM Franches-Montagne zagrała także Katarzyna Jaszewska, która również miała długi rozbrat z siatkówką. - Bardzo się cieszę, że już mogę występować w meczach, bo nie ukrywam, że ta przerwa się troszkę przedłużyła. Myślałam, że to trochę krócej potrwa. Niestety kręgosłup dawał mi się we znaki dosyć długo, ale chciałam to doprowadzić do takiego stanu, aby wszystko było w porządku. Na tą chwilę jest i mogę ze spokojną głową trenować i grać. Mam nadzieję, że przed najbliższym meczem już nic się nie wydarzy - komentowała zawodniczka.

Zadowolony z powrotu do gry dwóch swoim kluczowych siatkarek był także opiekun Impel Gwardii, Rafał Błaszczyk. - Ważne jest to, że Kasia Jaszewska mogła zagrać mecz. Sądzę, że to było dobre przetarcie dla niej. Była na boisku też Bogusia Barańska, która nie jest jeszcze w pełni gotowa do tego, żeby grać na pełnym dystansie w meczu. Ważne jest jednak to, że może wejść, może dać ważną zmianę - wyjaśnił trener w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Żeby nie było jednak tak kolorowo to tym razem problemy zdrowotne ma Aleksandra Folta. Ta młoda zawodniczka we wtorek w Hali Orbita we Wrocławiu poruszała o kulach. Zapewne przez jakiś czas kibice Impel Gwardii nie ujrzą jej w koszulce swojego zespołu. - Był taki incydent na treningu dwa dni temu. W tej chwili jesteśmy po drugich badaniach. Pierwsze są pozytywne i czekamy na ich potwierdzenie. Tyle na ten moment mogę powiedzieć, bo musimy poczekać. Liczymy, że to nie będzie dłuższa przerwa. Decydujący będzie wynik drugich badań - wyjaśnił Błaszczyk.

We wtorek Gwardzistki bez straty seta w pierwszym meczu 1/8 Pucharu Challenge pokonały szwajcarską drużynę VFM Franches-Montagnes.

Źródło artykułu: