Po emocjach związanych z występem siatkarzy w Lidze Światowej i otwarciem piłkarskiego Euro przyszedł czas na rywalizację siatkarek. Polki, dla których tegoroczna edycja World Grand Prix jest najważniejszą imprezą sezonu, w pierwszym spotkaniu w Łodzi spotkały się z zespołem Serbii.
Polki rozpoczęły to spotkanie z problemami na przyjęciu i przegrywały już nawet 4:7. Serbki nie zdołały jednak powiększyć swojej przewagi i po skutecznym bloku biało-czerwonych był już remis 10:10. Kolejne akcje to wyrównana walka punkt za punkt i dopiero po skutecznym bloku Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty Polki wyszły na dwupunktowe prowadzenie 19:17. Podopieczne Alojzego Świderka jeszcze raz popisały się dobrą obroną (22:19), ale dwa błędy w ataku zemściły się w końcówce partii. Serbki doprowadziły do remisu i jako pierwsze miały piłkę setową. Polki zdołały jeszcze się wybronić, ale drugą szansę na wygranie tego seta wykorzystała Tijana Malesevic i przyjezdne objęły prowadzenie w meczu.
Drugą odsłonę tego meczu Polki zaczęły od mocnego uderzenia. Dobre zagrywki Izabeli Żebrowskiej i efektywna gra w ataku sprawiły, że na przerwie technicznej biało-czerwone prowadziły 8:1. Taka przewaga pozwoliła na więcej spokoju i w grze zespołu Alojzego Świderka pojawiło się też trochę finezji, a przewaga zwiększyła do stanu 11:2. Karta jednak szybko się odwróciła, bo kolejne pięć akcji wygrały Serbki. Ich dobrą passę przerwał selekcjoner biało-czerwonych i po powrocie na boisko punkt z ataku zdobyła Kinga Kasprzak. Oba zespoły zaczęły punktować seriami, bo najpierw mistrzynie Europy zniwelowały przewagę do stanu 13:12, a po chwili Polki schodziły na przerwę techniczną z czterema punktami przewagi. Po powrocie na boisko dystans między zespołami zwiększył się do pięciu punktów (19:14) i wydawało się, że Polki spokojnie zakończą tego seta. Nic bardziej mylnego, bo rywalki zniwelowały te straty do dwóch "oczek" (24:22), ale w kolejnej próbie pomyliła się Jovana Brakocevic i biało-czerwone mogły odetchnąć z ulgą.
Trzeciego seta Polki rozpoczęły z Karoliną Kosek w wyjściowym składzie, ale nie poprawiło to przyjęcia. Nie jest tajemnicą, że bez tego elementu nie można wyprowadzić skutecznych akcji i Serbki wyraźnie triumfowały w tej części gry, prowadząc 8:4. Pojedynczych ataków do biało-czerwonych nie można było zaliczyć do udanych i strata do Serbek wzrosła do ośmiu punktów (7:15). Przyjezdnym jednak też przydarzył się moment rozluźnienia, ale kilka punktów zdobytych przez Polek nie zmieniło obrazu gry (10:15). W grze Serbek było więcej swobody i po przerwie technicznej dokończyły swojego dzieła. Wprawdzie Polki zaliczyły jeszcze kilka udanych akcji, ale ich rywalki nie roztrwoniły swojej przewagi i wyraźnie wygrały 25:20.
Czwarta partia rozpoczęła się od prowadzenia Polek 5:1, ale tym razem ich dobra passa została szybciej przerwana. Po ataku Kasprzak biało-czerwone prowadziły 8:5, a po punkcie Skowrońskiej-Dolaty przewaga ta wzrosła do sześciu punktów (12:6). Patrząc na przebieg tego meczu już na tym etapie można było w ciemno obstawiać zwycięstwo Polek i faktycznie tak się stało. Serbki nie zdołały w tym secie nawiązać już walki i biało-czerwone odniosły przekonywujące zwycięstwo 25:16.
Już pierwsze akcje tie-breaka pokazały, że ostatnia partia będzie zaciętą walką. Polki wyszły na prowadzenie 4:2, ale po chwili był już remis 6:6. Biało-czerwone odzyskały jednak dwupunktowe prowadzenie już na przerwie technicznej, ale Serbki szybko odpowiedziały i znowu był remis (8:8). Polki popisały się jednak w tym momencie większą determinacją, odskoczyły na kilka punktów i mogły cieszyć się ze zwycięstwa 15:10.
Polska - Serbia 3:2 (24:26, 25:22, 20:25, 25:16, 15:10)
Polska: Okuniewska, Skowrońska-Dolata, Okuniewska, Bednarek-Kasza, Żebrowska, Kasprzak, Maj (libero) oraz Kaczor, Tokarska, Kosek, Strasz (libero), Wołosz
Serbia: Brakocević, Krsmanović, Malasević, Vesović, Ognjenović, Rasić, Cebić (libero) oraz Starović, Zivković, Veljković, Blagojević3:1
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)