Anna Łozowska: Jesteśmy młode, nieobliczalne i żądne wygranych

AZS Białystok oparł swój skład na młodych i utalentowanych dziewczynach, które bardzo chcą osiągnąć sukces w Orlen Lidze. Sparingi pokazują, że w tej ekipie drzemie spory potencjał.

Anna Jawor
Anna Jawor

Jedną z tych zdolnych siatkarek jest Anna Łozowska, której niestety ostatnio nie możemy oglądać na parkiecie. - Powolne złamanie kości piszczelowej - nauczyłam się już tej nazwy na pamięć, bo wszyscy się o nią pytają. Szkoda, że uraz przytrafił mi się w takim momencie, gdyż solidnie przepracowałam okres przygotowawczy. Akurat gdy się skończył, przytrafiłam mi się kontuzja - powiedziała środkowa AZS-u Białystok. Zawodniczka jeszcze przez dwa tygodnie musi zapomnieć o grze i prawdziwych treningach. - Wszystko będę musiała zaczynać od nowa. Oczywiście wykonuję ćwiczenia na ręce - siłownia, gumy czy piłki. Ale niestety nad kondycją i nogami trzeba będzie pracować od początku - stwierdziła.

Łozowską w Białymstoku na razie prześladuje pech. W poprzednich rozgrywkach długo czekała na swój debiut w podlaskiej drużynie, gdyż klub miał problemy ze zgłoszeniem jej do gry. Przed nowymi zmaganiami ligowymi doznała urazu nogi. - Ubiegły sezon nie był dla mnie udany. Teraz wszystko wyglądało fajnie. Dobrze poszło mi w sparingach z Budowlanymi Łódź, trener był zadowolony z mojej postawy. Ale niestety przytrafiła mi się kontuzja. Na szczęście jest to tylko miesiąc przerwy w treningach. Trzeba patrzeć na jasną stronę, noga nie złamała się do końca. Moja przerwa trwa tylko miesiąc, a mogła przecież trzy lub więcej - dodała.

Złamanie kości mocno pokrzyżowało plany Akademiczki. Anna Łozowska miała realne szanse na wywalczenie miejsca w podstawowym składzie. Przez długi czas bowiem AZS miał do dyspozycji tylko dwie środkowe: Łozowską i Edytę Rzenno, gdyż na zgrupowaniu kadry Trynidadu i Tobago przebywała Sinead Jack. - Trener był ze mnie zadowolony. Trudno mi jest mówić o sobie, ale myślę, że miałam szansę na grę w pierwszej szóstce - wyjaśniła siatkarka, która walkę o swoją pozycję będzie musiała zacząć od nowa.

Przed startem sezonu 2012/2013 AZS Białystok jest wielką zagadką, ale same zawodniczki wierzą w siebie. - Stać nas na wiele - stwierdziła Łozowska - Jesteśmy młode, nieobliczalne, żądne wygranych i gry. Będziemy na pewno walczyć. Jeżeli klub załatwi nam warunki do gry i trenowania, będziemy miały czyste głowy od różnych problemów finansowych, to będziemy mogły bić się o wysokie cele - dodała.

Białostoczanki czeka niezwykle trudny początek zmagań ligowych. Ich trzej pierwsi przeciwnicy to potentaci Orlen Ligi - Bank BPS Muszyna, Tauron MKS oraz BKS Aluprof. - Nie ma się czego bać. Mecze z tymi rywalami i tak by przyszły. Taki początek to dobre sprawdzenie swoich możliwości. Na pewno się nie boimy - wyznała Łozowska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×