Udana, lecz niełatwa inauguracja - relacja ze spotkania PGE Skra Bełchatów - Zamalek Kair

W swoim inauguracyjnym spotkaniu w Klubowych Mistrzostwach Świata siatkarzy w Katarze, PGE Skra Bełchatów pokonała egipski Zamalek Kair bez straty seta.

Stawiana w roli zdecydowanego faworyta tego spotkania PGE Skra, od początku I seta nie chciała dać rozwinąć skrzydeł mistrzom Afryki. Po ataku z przechodzącej piłki Mariusza Wlazłego oraz punktowym bloku, bełchatowianie wyszli na prowadzenie 9:6. Z czasem Egipcjanie zaczęli poczynać sobie coraz śmielej i dzięki dobrej współpracy rozgrywającego Ashrafa Abouelhassana i atakującego Redy Haikala doprowadzili do remisu 14:14. Na pierwszą przerwę techniczną obydwa zespoły schodziły przy prowadzeniu PGE Skry 16:15. Po złym przyjęciu zagrywki przez Michała Winiarskiego (17:18) o przerwę poprosił trener Jacek Nawrocki. Wciąż atomowymi atakami popisywał się Reda i Zamalek utrzymywał jednopunktowe prowadzenie w końcówce seta (20:21). Dobre zagranie na lewym skrzydle Ahmeda Afifiego dało mistrzom Afryki dwie piłki meczowe (22:24). Za sprawą błędu na zagrywce egipskiego zawodnika oraz ataku Atanasijevicia PGE Skra doprowadziła do stanu po 24:24 i rezultat tego seta dość niespodziewanie miał się rozstrzygnąć w grze na przewagi. W tym momencie więcej zimnej krwi zachowali wicemistrzowie Polski, którzy dobrą grą blokiem i w kontrataku, ostatecznie zwyciężyli w pierwszej partii 27:25.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od skutecznych ataków Aleksandara Atanasijevicia (4:1), który rozgrywał dobre zawody. Mocne zagrywki bełchatowskich siatkarzy wymusiły błędy w przyjęciu, a zarazem w ataku Zamalka Kair, dzięki czemu Skra prowadziła aż 11:4. Po udanych kontratakach i bloku na prawym skrzydle na serbskim atakującym wicemistrza Polski, Egipcjanie zniwelowali straty do trzech "oczek" (13:10). Na drugiej przerwie technicznej po ataku Mariusza Wlazłego bełchatowianie prowadzili 16:12. Od tej chwili podopieczni Jacka Nawrockiego kontrolowali wydarzenia na boisku (20:14, 24:19) i ostatecznie zwyciężyli 25:19 po autowym ataku egipskiego zawodnika.

Trzeci set rozpoczął się tak samo jak druga część meczu, czyli od prowadzenia PGE Skry Bełchatów 4:1. Już spokojnie grający bełchatowianie stopniowo zwiększali swoją przewagę nad mistrzem Egiptu (9:4). Trener Jacek Nawrocki przeprowadził w tym momencie kilka zmian, wpuszczając na boisko Konstantina Cupkovicia, Yosleydera Calę oraz Dejana Vincicia. Pierwszy atak kubańskiego przyjmującego dał Skrze prowadzenie 13:10. Potężne zagrywki Redy Haikala sprawiły, że na tablicy świetlnej pojawił się rezultat remisowy (14:14), a na drugiej przerwie technicznej w tej odsłonie Zamalek Kair prowadził 16:15. W końcowym etapie III seta Egipcjanie mieli dwa punkty przewagi (19:21). Udany atak Michała Winiarskiego po prostej na lewym skrzydle pozwolił bełchatowianom doprowadzić do remisu (22:22). Przy wyniku 24:22 dla egipskich siatkarzy, szkoleniowiec Nawrocki poprosił o czas dla swojego zespołu, który przyniósł zamierzony rezultat (24:24). Kolejny set w tym pojedynku rozstrzygnął się na przewagi i ponownie lepszy okazał się zespół PGE Skry Bełchatów, zwyciężając po błędzie Egipcjan 28:26, a w całym meczu 3 do 0.

PGE Skra Bełchatów - Zamalek Kair 3:0 (27:25, 25:19, 28:26)

PGE Skra Bełchatów: Woicki (1), Winiarski (9), Kłos (7), Wlazły (11), Atanasijević (14), Pliński (7), Zatorski (libero) oraz Vincić (1), Cupković (5), Cala (5), Kooistra (2).

Zamalek Kair: Abouelhassan (6), Kabary (6), Afifi (1), Badawy (11), Seif Elnasr (5), Haikal (22), Alaydy (libero) oraz Khattab (1), Abdelaal, Youssef (2), Ellakany, El Daabousi.

Komentarze (3)
avatar
Boss
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rywal może nie był zbyt wymagający, ale Skra to już nie jest ten sam zespół, do którego wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, więc przestoje, słabsze momenty czy straty setów a nawet porażki mogą si Czytaj całość
avatar
stary kibic
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że wygrali.. I dobrze, że końcówkę musieli rozegrać zawodnicy z ławki. To z takim przeciwnikiem należy zaczynać :) tworzyć zespół. 
panda
13.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ufff... Jak dobrze, że te dwa sety zakończyły się wygraną Skry, a nie Zamaleka, to byłby to trochę wstyd, przegrywać końcówki setów z taką drużyną. A (wice)mistrzów poznaje się po tym, że umiej Czytaj całość