Pierwszy set od samego początku przebiegał pod dyktando Lokomotivu. Przewaga zawodniczek z Baku rosła z każdą akcją i ostatecznie wyniosła aż dziewięć punktów (25:14). Wydawało się, że druga partia ułoży się podobnie, zwłaszcza, że faworytki prowadziły w niej już 12:6. Crvena Zvezda wykorzystała jednak rozluźnienie po stronie rywalek i po zaciętej walce w końcówce wyrównała stan pojedynku. Ten rezultat dodał młodym Serbkom skrzydeł - przejęły inicjatywę i wkrótce także trzeci set padł ich łupem. Azerska ekipa doskonale wiedziała, że ewentualna porażka w Belgradzie może w silnej grupie F bardzo drogo kosztować. W czwartej odsłonie pojedynku Tatiana Artmienko i jej koleżanki tylko na pierwszej przerwie technicznej wypuściły prowadzenie z rąk. Wygrywając 25:17, doprowadziły do tie-breaka, w którym również nie pozostawiły miejscowym złudzeń. Tak więc ambitne siatkarki z Bałkanów musiały zadowolić się jednym punktem, zdobytym w starciu z wyżej notowanym przeciwnikiem.
Lokomotiv zawdzięcza zwycięstwo przede wszystkim skuteczniejszej grze w ataku. Na nieoficjalną nagrodę MVP zapracowała Aneta Havlickova, która zapisała na swoim koncie aż 28 oczek. Po drugiej stronie siatki z dobrej strony pokazała się Ana Bjelica, zdobywczyni 20 punktów. W spotkaniu nie zabrakło polskiego akcentu. W składzie azerskiej drużyny w roli zmienniczki trzykrotnie pojawiła się Magdalena Saad.
Crvena Zvezda Belgrad - Lokomotiv Baku 2:3 (14:25, 27:25, 25:23, 17:25, 11:15)
Crvena Zvezda: Popović, Vojnić, Bjelica, Stevanović, Kecman, Milovits, Pusić (libero) oraz Marinković.
Lokomotiw: Palczełskaja, Havlickova, Ssuschke-Voigt, Artmienko, Monzoni, Costa, Filipova (libero) oraz Nenova, Saad, Samojlowa.
Drugi mecz grupy F Ligi Mistrzyń zostanie rozegrany w środę o 17.00. Zmierzą się w nim Dynamo Moskwa i Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna.