Katarzyna Zaroślińska: Mam nadzieję, że już się przełamałyśmy

- Mam nadzieję, że dołek, który zawsze jest w sezonie już nam się przytrafił - przyznała Katarzyna Zaroślińska, MVP sobotniego spotkania, w którym dzięki wygranej dąbrowianki przełamały serię porażek.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Dąbrowianki przystępowały do pojedynku z beniaminkiem w nie najlepszych nastrojach, przegrały bowiem ostatnie trzy spotkania, w dodatku w niezbyt dobrym stylu. Po pierwszej partii kibice Tauronu MKS mogli się niepokoić o końcowy wynik, ale siatkarki zdołały wygrać kolejne trzy sety. - Dobrze, że na początku miałyśmy przewagę, bo później wkradło się parę błędów i rywalki zdobywały punkty w serii. Gdyby nie było na początku przewagi, to mogłoby być różnie, dlatego bardzo ważne były te akcje na początku setów, w których budowałyśmy swoje prowadzenie - wyjaśniła Katarzyna Zaroślińska, MVP sobotniego starcia.

Dzięki wygranej 3:1 nad Siódemką Legionovią dąbrowianki przełamały złą passę, a Zaroślińska nie ukrywa, że ma nadzieję, że tak słaba gra jak w ostatnich spotkaniach już się nie przydarzy MKS-owi. - Jesteśmy bardzo zadowolone z tego zwycięstwa, bo ostatnie trzy mecze przegrałyśmy, więc nie było fajnie. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie naszym przełamaniem, że ten dołek, który zawsze jest w sezonie już nam się przytrafił i teraz będzie już tylko z górki i że "odpalimy", bo tak naprawdę to te trzy mecze nam jakoś uciekły - przyznała.

Zagłębianki poległy kolejno w Lidze Mistrzyń z Eczacibasi Stambuł (1:3), na ligowych parkietach z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna (1:3) oraz w ramach europejskiego pucharu z SC Dresdner (2:3). - Porażkę z Muszynianką wykasowałam z pamięci, natomiast o przegranej w Dreźnie jeszcze przed meczem z Legionovią pamiętałam, ale teraz już nie - powiedziała Zaroślińska, nie ukrywając radości z przełamania złej passy.

Przed spotkaniem z beniaminkiem dąbrowscy kibice mogli być pełni obaw o formę swojej drużyny. Premierowa odsłona meczu z Siódemką nie była w wykonaniu siatkarek MKS-u zła, ale ich błędy własne zadecydowały o porażce. Dopiero od drugiej partii zaczęły grać lepiej i nie zawiodły swoich kibiców, zwyciężając za trzy punkty. - Pierwszy set to była taka trochę nerwówka, a w drugim secie "odpaliłyśmy" i bardzo się cieszę, że udało nam się zdobyć trzy punkty. Beniaminek z Legionowa jest zespołem nieobliczalnym, który pokazał, że potrafi grać, dlatego może pierwszy set był takim zapoznaniem się z rywalem, trudno mi powiedzieć z czego to wynikało, ale cieszę się, że kolejne trzy partie zakończyły się naszym zwycięstwem - podkreśliła Katarzyna Zaroślińska, która w znaczącym stopniu przyczyniła się do triumfu swojej ekipy, gdyż zdobyła 23 punkty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×