Bydgoskich kibiców bardziej niż pojedynek z Treflem Gdańsk interesował wynik potyczki Asseco Resovii Rzeszów z Jastrzębskim Węglem. Tam bardziej liczono na tie-break, niż na wyraźnie zwycięstwo któregoś z zespołów. To może mieć znaczenie na koniec rudny zasadniczej, kiedy będą się warzyć losy gry w ćwierćfinale ze znacznie słabszym rywalem. Stało się jednak zupełnie inaczej i łatwo triumfował Jastrzębski Węgiel.
Wśród gospodarzy zabrakło kontuzjowanego już kilkanaście dni wcześniej Marcina Walińskiego, ale nie miało to większego znaczenia. Bydgoszczanie, pomimo przedświątecznego maratonu, nie notują spadku formy. - Nigdy nie narzekaliśmy na taką sytuację. To są nasze obowiązki i musimy je wykonywać - twierdzi stanowczo trener Piotr Makowski.
W sobotni wieczór gdańszczanie byli w stanie podjąć walkę z faworyzowaną Delectą tylko w pierwszej partii. Od początku trwała zażarta walka punkt za punkt. Naprawdę ciekawie zrobiło się przy stanie 21:21. Wówczas po akcji Wojciecha Żalińskiego przyjezdni wyszli nawet na jednopunktowe prowadzenie. To był jednak koniec popisów żółto-czarnych.
O porażce Lotosu Trefla w tym secie zadecydował przede wszystkim as serwisowy Michała Masnego. Jeszcze w drugiej partii ciekawie było tylko do pierwszej przerwy technicznej. Potem na parkiecie istnieli już jedynie bydgoszczanie, którzy z każdą akcją nabierali właściwego rytmu. W ostatniej partii pozwolili gdańszczanom na zdobycie zaledwie osiemnastu punktów.
Po tym zwycięstwie bydgoszczanie zrównali się punktami z liderującą ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W nowym roku bydgoszczan czekają jednak potyczki z samą czołówką PlusLigi. Natomiast znacznie lżejszych rywali na początek stycznia będzie miał Trefl Sopot.
Delecta Bydgoszcz - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (25:23, 25:21, 25:18)
Delecta: Antiga, Masny, Wika, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Dębiec (libero) oraz Lipiński.
Lotos Trefl: Łomacz, Gawryszewski, Kaźmierczak, Żaliński, Mikołajczak, Mika, Rusek (libero) oraz B. Kaczmarek (libero), Szczurek, Kamiński, M. Kaczmarek, Hietanen.
MVP: Konarski (Delecta)