Olsztynianie szukają punktów - zapowiedź meczu Indykpol AZS - ZAKSA Kędzierzyn-koźle

Kolejne święto siatkówki szykuje się w Olsztynie. Po Skrze przyjeżdża naszpikowany gwiazdami lider tabeli z Kędzierzyna-Koźla. Indykpol AZS będzie chciał sprawić niespodziankę jak w ubiegłym sezonie.

Dla obu zespołów będzie to ważne spotkanie. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle niezmiennie od drugiej kolejki lideruje w tabeli PlusLigi, ale jeśli chce utrzymać prowadzenie powinna wygrać ten mecz za trzy punkty. Czuje bowiem na plecach oddech Delecty Bydgoszcz, która przegrywa z nią tylko słabszym bilansem setów. Indykpol AZS Olsztyn musi szukać punktów, jeśli marzy o miejscu premiowanym grą w fazie play-off. Olsztynianie bardzo liczyli na te punkty w poprzedniej kolejce, gdy grali z Effectorem Kielce. Udało się wywieźć tylko jeden, choć AZS prowadził nawet 2:1 w setach. Zespół był niepocieszony z tego powodu i w tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak odrobić straty na liderze.

Zadanie ciężkie, ale czy niemożliwe? Akademicy w pierwszej rundzie wprawdzie gładko ulegli kędzierzynianom na wyjeździe, ale przecież to właśnie AZS w poprzednim sezonie był jedyną ekipą, która zdołała pokonać ZAKSĘ dwukrotnie w rundzie zasadniczej. Zespołowi Radosława Panasa na pewno marzy się zwycięstwo, a szansa jest, bo olsztynianie niejednokrotnie udowadniali, że grając z mocnymi rywalami, pokazują lepszą siatkówkę.

Tę prawidłowość zauważa też drugi trener ZAKSY Sebastian Świderski, który po czwartkowym treningu w hali Urania w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał: - Zespoły z niższych pozycji w meczach z nami nie mają nic do stracenia. Mogą tylko i wyłącznie zyskać, więc grają na zupełnym luzie. Tak było choćby w przegranym przez nas meczu z Lotosem Treflem Gdańsk. Zawodnicy się "rozhulali" i ciężko było ich powstrzymać.

ZAKSA, która jest najrówniejszym jak dotąd zespołem ligi, straciła też punkt z ostatnim w tabeli Wkręt-Metem AZS-em Częstochowa. - Kiedy gramy np. ze Skrą Bełchatów, wiadomo że jesteśmy bardzo skoncentrowani - stwierdził Świderski. - Z zespołami z niższych pozycji różnie bywa - czasem nasi zawodnicy są bardziej rozluźnieni.

W tym mogą upatrywać swojej szansy gospodarze piątkowego spotkania, choć wydaje się, że ZAKSA nie będzie chciała im tego ułatwić. Po kilkutygodniowych problemach kadrowych kędzierzynianie trenują i grają już niemal w optymalnym składzie. - Paweł Zagumny zaczyna już skakać do bloku - tłumaczył Świderski. - Wcześniej trenował już normalnie, ale właśnie nie skakał do bloku. Grał też z Czarnymi Radom, ale chował rękę przy bloku. Wiadomo, że to jest bolesna kontuzja i szkoda byłoby zmarnować wykonaną pracę. Teraz już zaczyna blokować. Jednak na piątkowy mecz z AZS-em nie wyjdzie na boisko w podstawowym składzie, a co będzie w trakcie meczu to zobaczymy.

Pozostaje jeszcze problem z Marcinem Możdżonkiem, który nie pojechał na pucharowy dwumecz do Radomia. - Marcin ma zapalenie ścięgna Achillesa i dopiero można powiedzieć, że wraca. W następnym tygodniu powróci do normalnego treningu. Dziś jeszcze nie skakał.

Dla AZS-u, który zajmuje w tej chwili ósme, premiowane awansem do play-off miejsce, każdy punkt będzie teraz na wagę złota. Zawodnicy apelują do swoich kibiców o wsparcie, którego - jak zwykle w hali Urania - na pewno nie zabraknie.

A czy zrealizują ambitny plan i postarają się o zwycięstwo z liderem, można będzie się przekonać w piątek. Początek spotkania o godz. 18.00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na relację LIVE.

Źródło artykułu: