- Po tym spotkaniu można powiedzieć, że przegrałyśmy z Impelem i z impetem. Nie wiem czy wrocławianki pod wodzą nowego trenera nas czymś zaskoczyły. Po prostu one zagrały bardzo dobre spotkanie, a my bardzo słabe. Jesteśmy na siebie wściekłe po tym meczu - skomentowała krótko porażkę z wrocławską ekipą zdenerwowana postawą swojej drużyny Izabela Bełcik.
Atomówki rzeczywiście nie pokazały się na boisku z najlepszej strony. Mistrzynie kraju miały duże problemy z kończeniem swoich ataków. Sporo kłopotów sprawiała im również zagrywka zawodniczek z Wrocławia. Kapitan Atomu Trefl Sopot nie potrafiła jednoznacznie wskazać przyczyn gorszej postawy swojego zespołu: - Wyglądałyśmy jak cień samych siebie. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski. Musimy się zastanowić czy to jest kwestia niedyspozycji fizycznej, czy psychicznej. Rzeczywiście mamy trochę obciążenia ostatnio na treningach, ale nie uważam żeby był to powód do tego, aby w taki sposób prezentować się przed własną publicznością.
Zawodniczki Atomu Trefl Sopot mają zaledwie kilka dni, aby odbudować się po porażce z Impelem Wrocław. Już w środę czeka je walka z Vakifbankiem Stambuł w 1/12 Ligi Mistrzyń. - Grając tak jak z Impelem, to w środę nie będziemy miały chyba okazji skończyć nawet jednej piłki. Nie ma co się oszukiwać, musimy przez te kilka dni przejść dużą metamorfozę. I tu nie chodzi o to, że ja się nastawiam na zwycięstwo i przejście dalej w europejskich pucharach. Chodzi o to, żeby się prezentować w taki sposób, aby nie schodzić z boiska ze spuszczoną głową tak jak teraz schodzę, tylko pękając z dumy. Wiedząc, że zostawiło się całe zdrowie na boisku - zakończyła Bełcik.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!