- Mariusz na pewno ma trochę odcięty tlen, gdy musi grać na pozycji przyjmującego. Zdaję sobie sprawę, że dla niego jest to zmiana, mówiąc w cudzysłowie, na gorsze. On czuje się jak ryba w wodzie grając na ataku - przyznaje Jacek Nawrocki, szkoleniowiec PGE Skry Bełchatów.
Zdanie szkoleniowca podziela Ireneusz Mazur, który nie ukrywa, że pełnię możliwości wychowanek WKS Wieluń prezentuje na pozycji atakującego, a obecne przetasowania wpływają na dyspozycję zawodnika negatywnie. - Nie jest łatwo przeskakiwać z pozycji na pozycję. W Skrze jest dość dużo rotacji wynikających bądź z przyczyn taktycznych, bądź z problemów zdrowotnych. Do tego doszły perturbacje transferowe - to wszystko rzutuje na grę - przyznaje Ireneusz Mazur w rozmowie z serwisem plusliga.pl, dodając, że w obecnej sytuacji sam zawodnik bardziej przydałby się zespołowi na pozycji atakującego niż przyjmującego. - To utalentowany siatkarz, dlatego potrafi radzić sobie także na przyjęciu. W tej chwili jednak, przy aktualnej formie Atansijevica, Mariusz Wlazły znacznie bardziej przydałby się Skrze jako klasyczny atakujący - uważa Mazur.
Źródło: PlusLiga.pl