Sobotnie spotkanie drużyn przewodzących ligowej tabeli zapowiadało się bardzo ciekawie. Nietypowo było jeszcze przed jego rozpoczęciem, gdy główny arbiter zawodów wchodził na słupek sędziowski. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zdecydował się prowadzić mecz pomimo nogi w gipsie.
Otwarcie premierowej odsłony należało do przyjezdnych, którzy bardzo szybko "odskoczyli" na trzy punkty. Przewagę utrzymywali do stanu 16:19. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Robert Prygiel, a sporo ożywienia w szeregi radomian wprowadził Jakub Radomski, który zmienił Marcina Kocika. Rywale nie mogli sobie poradzić z serwisem drugiego trenera Czarnych, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku. Gospodarzy nie wybił z rytmu czas wzięty przez Janusza Bułkowskiego. Co prawda przyjezdni zbliżyli się do wicelidera na jedno "oczko" (23:22), ale w końcówce byli zdecydowanie słabsi.
Wyrównana walka w drugim secie trwała do stanu 11:11. W międzyczasie podopieczni Wojciecha Stępnia wypracowali sobie trzypunktową przewagę (6:3), ale atak Macieja Wołosza zniwelował stratę. Radomianie wygrali widowiskową i długą wymianę, a kilka chwil później prowadzili już 21:17. Czas na życzenie szkoleniowca BBTS-u nie zmienił obrazu gry.
W trzeciej partii Czarni dużo wcześniej uzyskali przewagę. Przy remisie 8:8 punkt atakiem z prawej ręki zdobył... leworęczny Jakub Wachnik. Po chwili powiększył różnicę do dwóch punktów, posyłając na drugą stronę asa serwisowego. Bułkowski starał się ratować sytuację przerwami, ale dominacja przeciwników nie podlegała jakiejkolwiek dyskusji. Bielszczanie nie potrafili przedrzeć się przez szczelny blok radomian. Dwa "oczka" zdobyte tym elementem przesądziły o końcowym wyniku pojedynku.
MVP zawodów został wybrany Wachnik.
RCS Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:22, 25:20, 25:17)
Czarni: Prygiel, Wachnik, Kałasz, Neroj, Kocik, Gałązka, Pszenny (libero), Filipowicz (libero) oraz Radomski, Gonciarz, Ferek
BBTS: Wołosz, Macionczyk, Gaca, Błoński, Lewiński, Kalembka, Swaczyna (libero) oraz Kwasowski, Michor, Modzelewski.