W pierwszej odsłonie niedzielnego spotkania poziom gry był bardzo słaby, a obie drużyny zdobywały punkty głównie po swoich błędach. Więcej zdobyli ich zawodnicy PGE Skry Bełchatów i to oni udanie rozpoczęli ćwierćfinałową rywalizację. Co zdaniem Macieja Dobrowolskiego wpłynęło na kiepską grę jego drużyny w pierwszej fazie spotkania?
- Pierwszy mecz play-offów jest meczem najcięższym dla gospodarzy, bo rywalizacja zaczyna się od początku - usprawiedliwia grę swojej drużyny w pierwszym secie rozgrywający i dodaje: - W play-offach jest tak, że zespół przyjeżdżający, jeśli wygra mecz na wyjeździe ma gwarancję dwóch meczów u siebie więc to jest dla gości bardzo korzystne. Początkowo grało się nam ciężko, ale jak emocje opadły, to nasza przewaga była zdecydowana. Zresztą widać to po wyniku, że graliśmy dzisiaj bardzo dobrze.
35-letni rozgrywający przebywał na parkiecie tylko w przegranym przez Resovię pierwszym secie. W meczu tym bardzo ważnym elementem była gra blokiem (rzeszowianie zdobyli tym elementem 11 punktów więcej od rywali). Czy zarazem decydującym?
- Dzisiaj blokiem graliśmy nieźle, ale "zablokować" byśmy ich chcieli w decydującym meczu i to będzie ogromny sukces. Póki co cieszymy się z wygranej, jest to duży krok w stronę półfinałów, natomiast to dopiero jeden krok. Teraz długa noc przed nami. Pamiętajmy, że jutro może być zupełnie inaczej - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl zawodnik mistrzów Polski.
Porażka, tak powinno brzmieć twoje imie - zobaczymy jak zaszczekasz trolu jak będzie jutrzejszy mecz na Czytaj całość