To nie był łatwy mecz dla BKS-u Aluprof. Łodzianki w pierwszym starciu ćwierćfinałowym postawiły gospodyniom trudne warunki na ich terenie. Wygrały pewnie jednego seta i były bliskie sukcesu także w drugim. Włoszka Elisa Cella uważa jednak, że spodziewała się tak ciężkiej przeprawy z łodziankami. - Tak, spodziewaliśmy się tak trudnego meczu. Play off to jest już walka o kolejne mistrzostwo Polski. Wróciliśmy do gry po okresie dla nas niezbyt udanym, gdy odpadliśmy z Pucharu Polski. Musimy jednak znowu wrócić do naszej gry, którą potrafimy. Wtedy będzie dobrze - zapewniła Cella w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Pierwszy set, zakończony rezultatem 30:28 był niezwykle emocjonujący. Łodzianki wyszły ze stanu 24:21 na grę na przewagi. To był najciekawszy fragment piątkowego spotkania. - W pierwszym secie popełniliśmy dużo błędów i rywalki tylko na to czekały, myśląc, że już z nami wygrają. Jednak prawdą jest, że każdy walczy. W drugim secie znów zaczęliśmy grać dobrze. Pierwszy set nie był łatwy, ale na pewno stał na wysokim poziomie - analizowała włoska przyjmująca BKS-u.
Przed bielszczankami drugie starcie we własnej hali z Budowlanymi. Ewentualna wygrana znacznie przybliżyłaby Aluprof do awansu do półfinałów play off. - Teraz musimy zacząć myśleć o sobotnim spotkaniu, o tym, aby znaleźć nowe siły i nową energię. Musimy starać się myśleć o wygrywaniu w każdym kolejnym meczu, a nie wybiegać za bardzo w przyszłość - przekonywała Cella.