Obie drużyny wyszły do niedzielnego pojedynku w tych samych zestawieniach co na mecze w Bydgoszczy. Spotkanie rozpoczęło się od punktu dla gości, piłkę po taśmie w aut posłał Olieg Achrem. Początkowa faza półfinałowego meczu obfitowała w błędy po stronie obydwóch teamów. Lepiej wykorzystywała to Delecta, która po drugim z kolei aucie Achrema, uciekła gospodarzom na dwa punkty (2:4). Poprzez nienajlepsze przyjęcia Asseco Resovii, goście powiększyli przewagę do trzech "oczek" (5:8). Po pierwszym time oucie, kiedy dwa punkty padły łupem bydgoszczan (5:10), pierwszą przerwę na żądanie wykorzystał trener Mistrzów Polski - Andrzej Kowal. Po wznowieniu gry, rzeszowian na siatce zaskakiwał Andrzej Wrona, któremu dobre piłki posyłał Michał Masny. Udany okres zaliczył także doświadczony Stephane Antiga i młody atakujący - Dawid Konarski. Raz po raz goście natrafiali na znakomicie ustawiony blok Asseco Resovii, który był najlepszym elementem gry gospodarzy w pierwszej odsłonie. Na drugą przerwę techniczną goście schodzili prowadząc 11:16.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
W drugiej fazie seta Delecta nadal imponowała pewnością siebie. "Pasy" męczyły się na przyjęciu oraz popełniały liczne błędy na zagrywce. Pod koniec drugiego seta trener Andrzej Kowal wymienił niemal całą szóstkę graczy. Na parkiecie hali na Podpromiu pojawiło się czterech nowych zawodników. Mimo to rzeszowianie nie zdołali odrobić 5-punktowej straty (16:21). Pierwszą partię zakończył Marcin Wika (20:25).
Drugi set świetnie rozpoczął Konarski, który z zimną krwią posyłał piłki na drugą stronę siatki (0:2). Przy stanie 1:4, trener Kowal zdecydował się "wziąć" czas. Przyniosło to oczekiwany rezultat, bowiem Resovia przebudziła się. Gospodarzy poderwał Achrem, który udanie atakował z lewego skrzydła oraz mocno i solidnie zagrywał. Po asie serwisowym Jochena Schoepsa, ekipa Asseco Resovii wyszła na prowadzenie 5:4. Po przerwie technicznej świetne piłki z zagrywki posyłali miejscowi, którzy nabrali wiatru w żagle (11:7). Najjaśniejszą postacią w ekipie mistrzów Polski był doświadczony Jochen Schoeps (15:10). W drużynie Delekty "rozsypało się" przyjęcie, co wykorzystała Resovia i powiększyła swoją przewagę (19:12). W drugiej fazie seta trener Piotr Makowski posłał do gry Łukasza Owczarza i Piotra Lipińskińskiego, jednak nie wpłynęło to na poprawienie gry Delekty. Set padł łupem Resovii dzięki niemal bezbłędnej grze Achrema i Schoepsa. Drugą partię, w której obie drużyny wyeliminowały błędy własne, zakończył technicznym zagraniem Paul Lotman (25:19).
Świetne otwarcie trzeciego seta zaliczyli rzeszowianie (3:0), jednak po przerwie na żądanie trenera Makowskiego, punkty po atakach wywalczył Konarski (3:2). Od pierwszych minut trzeciej partii na parkiecie rzeszowskiej hali grał Marcin Waliński, który zastępował Wikę. Po asie serwisowym Achrema, rzeszowianie schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:4. Od czasu do czasu graczy Delekty skuteczną zagrywką zaskakiwali miejscowi (10:6). Moment zawahania Resovii wykorzystali bydgoszczanie, którzy wywalczyli trzy punkty z rzędu (10:9). Chwilę po tym, podopieczni trenera Kowala wrócili do skutecznej gry, którą prezentowali tuż przed zejściem na pierwszy time out (14:9). Po drugiej przerwie technicznej rzeszowianie nie tracili zapału (18:13). Jednym z najlepszych zawodników partii był Achrem, który niejednokrotnie udanie kończył długie wymiany (21:16). W ekipie Resovii wkradła się nerwowość, a wszystko przez trudny serwis Masnego (23:20). Ostatecznie trzeci set zakończył się wynikiem 25:21.
Prowadzenie w czwartej odsłonie, dzięki udanej zagrywce Wojciecha Jurkiewicza i błędom własnym Resovii, objęli goście (0:2). Miejscowi zdołali szybko wyrównać (2:2). Kolejno po tym gra toczyła się punkt za punkt (6:7). Doskonałą zagrywką popisał się Lukas Tichacek, dzięki któremu rzeszowianie schodzili na pierwszy time out prowadząc 8:7. Po przerwie gra nadal była niezwykle wyrównana. Żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć rywalom na kilka "oczek" (10:10). W połowie seta rzeszowianie wymusili błędy w grze przyjezdnych, dzięki czemu prowadzili podczas drugiej przerwy technicznej 16:14. Na siatce brylował Achrem. Co więcej, rzeszowianie udanie stawiali blok. W decydującej fazie seta, Resovia nie zwalniała tempa i utrzymywała 2-punktowe prowadzenie (21:19). Świetny okres w grze zanotował Piotr Nowakowski, któremu idealnie zagrywał Tichacek (22:20). Po ataku Zbigniewa Bartmana, który w końcówce seta zastąpił czeskiego rozgrywającego, Resovia wyszła na 3-punktowe prowadzenie w secie. Kolegów z drużyny próbował poderwać Konarski, który znakomicie posyłał piłki z zagrywki i piekielnie mocno atakował z prawego skrzydła (23:22). Rzeszowianie nie dali jednak za wygraną i za sprawą udanego bloku zdołali wygrać czwartą partię, a co za tym idzie cały mecz - 3:1.
W spotkaniu, poza pierwszym setem, miejscowi prezentowali się zdecydowanie lepiej. W inauguracyjnej partii Delecta grała pewnie i z zimną krwią wykorzystywała błędy rzeszowian. W kolejnych odsłonach z gości jakby uciekło powietrze, choć w czwartym secie mięli oni jeszcze szanse na tie-break. MVP spotkania został Paul Lotman, który świetnie grał w obronie.
Dzięki triumfowi w niedzielnym meczu, Asseco Resovia Rzeszów jest bardzo blisko gry w finale rozgrywek PlusLigi. Podopieczni trenera Kowala awans będą chcieli przypieczętować w poniedziałek. Początek meczu o godzinie 18:00.
Asseco Resovia Rzeszów - Delecta Bydgoszcz 3:1 (20:25, 25:19, 25:21, 25:23)
Asseco Resovia Rzeszów: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Kosok, Achrem, Schoeps, Ignaczak (libero) oraz Dobrowolski, Bartman, Perłowski, Kovacevic, Buszek.
Delecta Bydgoszcz: Antiga, Masny, Wika, Jurkiewicz, Konarski, Wrona, Dębiec (libero) oraz Waliński, Owczarz, Lipiński, Wieczorek.
MVP: Paul Lotman
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2:1