Piątkowe spotkanie Jastrzębski Węgiel rozpoczął bez Michała Kubiaka, który dzień wcześniej doznał niegroźnej kontuzji. Brak przyjmującego reprezentacji Polski był z pewnością sporym osłabieniem przyjezdnych. W wyjściowej szóstce 25-letniego zawodnika zastąpił Włoch Matteo Martino.
Gospodarze od początku kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Już na pierwszej przerwie technicznej wypracowali sobie trzy "oczka" przewagi. Mecz, mimo że jego poziom nie był najwyższy, od pierwszych piłek mógł się jednak podobać, gdyż sporo akcji kończyło się po dłuższych wymianach. W szeregach ZAKSY szalał niezawodny Luiz Felipe Fonteles, który kończył praktycznie każdą piłkę. Po znakomitych zagrywkach Łukasza Wiśniewskiego miejscowi prowadzili już 14:7. Spore problemy w przyjęciu miał libero Damian Wojtaszek, który notorycznie popełniał błędy w tym elemencie gry. Dzięki wypracowanej przewadze siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mogli grać spokojnie, z biegiem czasu zwiększając różnicę punktową (20:13). Dobre przyjęcie pozwoliło Pawłowi Zagumnemu uruchomić również swoich środkowych. Ostatecznie w pierwszej odsłonie triumfowała ZAKSA 25:19.
Druga odsłona miała zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg. Rozpoczęła się od wymiany ciosów, ale obie ekipy ponownie nie ustrzegły się błędów - duża ilość zagrywek lądowała w siatce lub poza boiskiem. W drużynie Jastrzębskiego Węgla ciężar zdobywania punktów na swoje braki wziął Michał Łasko. Od stanu 10:10 zarysowała się przewaga siatkarzy Lorenzo Bernardiego, którzy odskoczyli na trzy oczka (14:11). Gospodarze praktycznie wszystkie swoje zagrywki kierowali na Radosława Zbierskiego, który w premierowym secie zastąpił Krzysztofa Gierczyńskiego. O ile Zbierski w pierwszej partii spisywał się znakomicie, to w drugiej miał spore problemy w przyjęciu oraz w ataku. Wynik jednak cały czas był korzystny dla jastrzębian, którzy na dodatek powiększyli jeszcze swoją przewagę (20:15). Goście nie roztrwonili ciężko wypracowanego prowadzenia i wyrównali stan rywalizacji.
Początek kolejnego seta obfitował w wiele błędów własnych, popełnianych przez oba zespoły. Na pierwszą przerwę techniczną w lepszych humorach schodzili podopieczni trenera Daniela Castellaniego (8:7). Kolejna faza partii toczyła się punkt za punkt i żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Z biegiem czasu jednak kontrolę nad piątkowym spotkaniem przejmowali siatkarze z Kędzierzyna-Koźla, którzy po skutecznym ataku Michała Ruciaka objęli prowadzenie 15:12. Gospodarze poszli za ciosem i zdobywali kolejne cenne oczka. Szkoleniowiec przyjezdnych zmuszony był wziąć przerwę na żądanie, która jednak na niewiele się zdała. Imponował Felipe Fonteles, który jest motorem napędowym ZAKSY w ataku. Druga partia padła łupem kędzierzynian 25:20.
Kolejna partia rozpoczęła się od efektownych i skutecznych zagrywek Łukasza Wiśniewskiego. Dzięki środkowemu reprezentacji Polski gospodarze szybko uzyskali trzy punktowe prowadzenie (6:3). Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla próbowali odrobić straty do rywali, jednak dobra postawa gospodarzy skutecznie im to uniemożliwiła. Słabo spisywał się Matteo Martino, a jedynym jasnym punktem w szeregach przyjezdnych był Michał Łasko. Impas siatkarzy Lorenzo Bernardiego trwał, a gospodarze powiększali przewagę nad rywalami. Na drugiej przerwie technicznej miejscowi prowadzili już 16:9 i byli bardzo blisko zwycięstwa w piątkowym spotkaniu. Ostatecznie siatkarze ZAKSY rozbili w czwartym secie Jastrzębski Węgiel 25:13 i awansowali do finału PlusLigi!
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:19, 21:25, 25:20, 25:13)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Fonteles, Wiśniewski, Rouzier, Możdżonek, Ruciak, Gacek (libero) oraz Witczak, Gladyr, Pilarz
Jastrzębski Węgiel: Tischer, Kubiak, Holmes, Łasko, Gierczyński, Polański, Wojtaszek (libero) oraz Zbierski. Bontje, Malinowski, Violas
MVP: Łukasz Wiśniewski (ZAKSA)
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3:1 dla ZAKSY
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
FaCO zaś do kibiców, to niestety, zdarzyło się, że wyprowadzili dwóch pijanych, ale byli to ludzie, którzy przyjechali to Jastrzębia na własną rękę i niestety byli po kilku głębszych. Wstydzimy się za nich, takiej sytuacji absolutnie być nie powinno. Inna rzecz, że od kibiców Jastrzębia też wyraźnie było czuć alkohol w hali w KK, więc umówmy się, czarne owce się zdarzają i raczej ciężko temu zaradzić. Co do obrażania Kubiaka - cóż, ten facet również nie należy do przyjemniaczków, i jego buńczuczna wypowiedź po czwartym meczu zdaje się potwierdzać to, co mówię. Jakkolwiek krzyki typu "łajza" też nie są w dobrym tonie. I znowu kontr-przykład z Jastrzębia - na ostatnim meczu Fontelesa przedrzeźniali kibice JW, krzycząc "Felipe, Felipe!" za każdym razem gdy nie trafił zagrywką lub dostał blok - oczywiście chodziło o to, żeby go zdeprymować. Lipe natomiast po bardzo udanym meczu podszedł do KK JW i zaczął im klaskać, dziękując za doping. Jednak co klasa, to klasa, facet potrafi zamknąć usta kibicom swoją grą. Kubiakowi z kolei udało się jedynie odsłonić część pośladka. Na forum Resovii z tej okazji rozgorzało larmo, że kędzierzyńska "żyleta" pokazała plakat z dupskiem Koseckiego. Jakże to wredny gest z naszej strony. A ja uważam, że prymitywne zachowania zawodników powinny być w ten sposób karane. Niech się Kubiak uczy ogłady, a co. Co zaś do Was, kochani kibice Resovii - nie jestem w stanie zanegować Waszej siły dopingu - niewątpliwie jesteście najlepsi. Jednak Wasza ocena siły drużyny jest tendencyjna. Niewątpliwie obecnie poziom gry skrzydłowych jest imponujący, Nowakowski jak zwykle skacze tak, że górną taśmę ma prawie na wysokości pępka, ale mówienie, że Tichacek zagra lepiej niż Guma to duży hazard. Przy tym nieco deprecjonujecie siłę naszego teamu, nie doceniając zwłaszcza Rouziera, i nieco ignorując Fontelesa. O środku nie wspominam, bo pisanie, że nie damy rady na środku jest już brawurowe.
O finałach można powiedzieć, że obie strony powinny czuć do siebie respekt i nie mówić, że zwycięstwo mamy w kieszeni.
ZAKSA, żeby ograć Rzeszów, musi wrócić do poziomu z początkowej części sezonu. Castellani zaś myli się, mówiąc, że to już jest ten pułap. Brakuje jeszcze precyzji Zagumnego i powtarzalności Rouziera. Tak to widzę ja, kibic ZAKSY.
Z siatkarskim pozdrowieniem! Czytaj całość
1. miejsce (5x): 1997/1998, 1999/2000, 2000/2001, 2001/2002, 2002/2003.
2. miejsce (3x): 1996/1997, 1998/1999, 2010/2011.
3. miejsce (1x): 2011/2012.
Puchar Polski:
1. miejsce (4x): 1999/2000, 2000/2001, 2001/2002, 2012/2013
2. miejsce (2x): 1996/1997, 2010/2011.
Liga Mistrzów:
3. miejsce (1x): 2002/2003
4. miejsce (2x): 2001/2002, 2012/2013
Puchar CEV:
2. miejsce (1x): 2010/2011
3. miejsce (1x): 1999/2000 Natomiast Resovii: Oficjalne Mistrzostwo Polski
1. miejsce (5x): 1970/1971, 1971/1972, 1973/1974, 1974/1975, 2011/2012
2. miejsce (2x): 1972/1973, 2008/2009
3. miejsce (6x): 1969/1970, 1976/1977, 1986/1987, 1987/1988, 2009/2010, 2010/2011
Puchar Polski
1. miejsce (3x): 1974/1975, 1982/1983, 1986/1987
2. miejsce (4x): 1973/1974, 1985/1986, 2009/2010, 2012/2013
3. miejsce (2x): 1988/1989
Puchar Europy Mistrzów Krajowych
2. miejsce (1x): 1972/1973
4. miejsce (1x): 1975/1976
Puchar Zdobywców Pucharów / Puchar CEV
2. miejsce (1x): 2011/2012
3. miejsce (1x): 1973/1974
4. miejsce (1x): 1986/1987
Półfinał (1x): 2010/2011
Puchar Challenge
4. miejsce (1x): 2007/2008
Klubowe Mistrzostwa Świata
2. miejsce (1x): 1975 JAK ZAUWAŻYŁEŚ WIĘCEJ LAURÓW POSIADA RESOVIA WIĘC NIE MA TUTAJ CHYBA CO KOMENTOWAĆ.
RESOVIA TO NAJSTARSZY KLUB POLSKI CHŁOPCZE DLATEGO ZAPAMIĘTAJ SOBIE RAZ NA ZAWSZE. Czytaj całość