Kinga Kasprzak: Pokazałyśmy, że tworzymy monolit

Bank BPS Muszynianka Fakro pokonał w pierwszym półfinałowym meczu Atom Trefl Sopot i pokazał, że ma szeroki i wartościowy skład. Udane wejście z ławki zaliczyła m.in. Kinga Kasprzak.

25-letnia przyjmująca pierwszy raz pojawiła się na parkiecie w drugim secie, a krótko po niej Helene Rousseaux. Wtedy zmiany na niewiele się zdały, bo tę partię Mineralne przegrały do 19. Większy wpływ na wynik miało wejście Kasprzak w czwartej partii, kiedy po jej ataku udało się wyjść na prowadzenie 16:15. W tejże odsłonie świetnie spisywała się też Belgijka, a szczególnie mógł się podobać jej atak dający piłkę meczową, który trafił idealnie w prawy narożnik boiska. - Zrobiłyśmy to, co do nas należało, choć trzeba wziąć pod uwagę to, że po długim staniu w kwadracie wejście w rytm meczowy nie jest łatwym zadaniem, a tu trzeba pomóc drużynie np. w odrobieniu strat. Cieszę się, że zmiany dały zamierzony efekt - powiedziała Kinga Kasprzak.

Szkoleniowiec sopockiego zespołu, Adam Grabowski, podkreślał w pomeczowej wypowiedzi, że to Muszynianka była drużyną bardziej wyrównaną. Podobnego zdania jest urodzona w Szczecinie zawodniczka - Dziś było widać na parkiecie, że jesteśmy zespołem. Przykładem są końcówki trzeciego i czwartego seta, w których potrafiłyśmy odwrócić wynik - dodała.

Po raz pierwszy w tym sezonie w potyczce z Bankiem BPS Muszynianką Fakro mogła zagrać Australijka Rachel Rourke, która poprzednio reprezentowała barwy muszyńskiego zespołu i właśnie z tego powodu w fazie zasadniczej potyczki ze swoją byłą drużyną mogła oglądać tylko z trybun. W sobotę już zagrała, ale nie był to występ perfekcyjny. - Doskonale znamy jej klasę i umiejętności, ale miałyśmy nastawienie, że nie zawsze jedna zawodniczka może zaważyć o zwycięstwie. Starałyśmy się ją zatrzymać blokiem, co nie zawsze się udawało, lecz myślę że ogólnie rzecz biorąc zadanie na dziś zostało wykonane - stwierdziła przyjmująca wicemistrzyń Polski.

W półfinale Orlen Ligi gra się do trzech zwycięstw, więc Muszynianka zrobiła na razie tylko jeden krok na drodze do wielkiego finału. Kolejny może zrobić w niedzielę, ponownie we własnej hali. - Receptą na drugi mecz z Atomem będzie na pewno chłodna głowa, a oprócz tego wystrzeganie się błędów, wykluczenie ważnych zawodniczek drużyny przeciwnej i spełnianie założeń taktycznych - zakończyła Kinga Kasprzak. Drugi mecz 1/2 finału rozpocznie się w niedzielę (7.04) o 14:00.

Komentarze (1)
avatar
rzeszowiak
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma wątpiwości kto zasługuje na MP - Muszyna pokazała klasę w finale w Stambule i mało prawdopodowne żeby Dąbrowa Górnicza poradziłą sobie z nimi w finale.