Kibice, którzy zjawią się w hali Ergo Arena w najbliższy piątek i sobotę będą mieli okazję przypomnieć sobie zeszłoroczne emocje z finałów OrlenLigi, kiedy to Atom Trefl Sopot sięgał po tytuł mistrza Polski. Wtedy to, przeciwnikiem sopocianek był właśnie zespół z Muszyny. Tym razem jednak losy potoczyły się nieco inaczej i oba zespoły spotykają się już w półfinale. Niektórzy tę rywalizację nazywają nawet przedwczesnym finałem.
Atomówki stoją przed dużą szansą przypieczętowania awansu do ścisłego finału przed własną publicznością. Nie będzie to jednakże proste zadanie. Zawodniczki Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyny nie składają broni, zapowiadają walkę o każdy punkt. Widać było także już w dwóch pierwszych spotkaniach, że obie drużyny prezentują bardzo zbliżony poziom i trudno wskazać jednoznacznego faworyta tej rywalizacji. Być może jest nim Muszynianka, której gra wydaje się być bardziej urozmaicona. W Sopocie jednakże zdarzyć się może wszystko, jako że Atom przy własnej publiczności może wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Ciężko więc spekulować na temat wyników obu spotkań, jako że kobieca siatkówka jest nieprzewidywalna. Hala może być atutem gospodyń, ale na takim poziomie rozgrywek, obiekt zdaje się nie mieć takiego wpływu na wynik, co także podkreśla szkoleniowiec sopocianek.
Stan rywalizacji wynosi 1:1, jednakże trener Atomu, w dalszym ciągu za faworyta uznaje zespół wicemistrzyń Polski. - Teraz dwa spotkania gramy u siebie, ale to rywalki nadal są faworytem tej rywalizacji - ocenił trener sopocianek Adam Grabowski. - Wynika to także z faktu, że w Orlen Lidze, a zwłaszcza w play off, gra we własnej hali nie jest żadnym atutem. Dwa spotkania mamy teraz u siebie, niemniej to Muszynianka wciąż jest faworytem tej rywalizacji. Z drugiej strony faworyci nie zawsze wygrywają, a my swoją postawą udowadniamy, że jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę i awansować do finału - dodaje szkoleniowiec.
Dużą ostrożność zachowuje także w wypowiedziach przedmeczowych Brazylijska przyjmująca Atomówek, Erika Coimbra, która mówi o postawie rywalek w samych superlatywach. - Potrzebujemy wygranej w jednym czy dwóch meczach, ale nie możemy zakładać, że w najbliższy weekend ta seria już się zakończy. Muszyna to bardzo dobry zespół, nawet kiedy gra na wyjeździe - zaznacza popularna Kiki.
Spokój zachowuje obóz Muszynianek. Podopieczne Bogdana Serwińskiego znają swoją wartość i wierzą we własne umiejętności. - Jeżeli uspokoimy swoją grę i wrócimy do grania "swojego", to będzie inaczej. Nie możemy patrzeć się na przeciwnika, w którego poczynaniach można zauważyć chaos i dostosowywać się do tego. Nie załamujemy się porażką, bo przecież nikt nie powiedział, że musimy awansować po trzech meczach - mówi przed dwumeczem w Sopocie libero Muszynianki, Paulina Maj. Mineralne zaznaczają, że przegrały mecz w Muszynie na własne życzenie i z pewnością wyciągną wnioski przed spotkaniami nad morzem.
Szkoleniowiec aktualnych wicemistrzyń Polski koncentruje swoją uwagę na piątkowym meczu i jak sam mówi, nie rozpamiętuje zeszłorocznego finału, w którym miała miejsce bliźniacza sytuacja (1:1 przed meczami w Sopocie). Także on wierzy w końcowy sukces swoich zawodniczek.
Komu uda się wyjść zwycięsko z tej batalii? Czy Rachel Rourke poprowadzi swoje koleżanki do finału, czy to Muszynianki znajdą receptę na atomowe ataki Australijki?
Odpowiedzi na te pytania poznamy już w piątek i sobotę.
Atom Trefl Sopot - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna / pt., 12-04-2013, godz. 20.00
[b]Atom Trefl Sopot - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna / sb., 13-04-2013, godz. 17.00
[/b]