Dobrowolski: ZAKSA nas złamała

Rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów przyznaje, że jego zespół niedzielny mecz przegrał na własne życzenie, dlatego teraz będzie musiał szukać szczęścia na wyjeździe.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Olbrzymią huśtawkę nastrojów przeżyli w miniony weekend zawodnicy aktualnego mistrza Polski. Po sobotnim przekonującym zwycięstwie 3:0, dzień później Asseco Resovia Rzeszów mogła przed własną publicznością powtórzyć sukces sprzed roku. Skończyło się jednak na tęgim laniu i przegraniu trzech kolejnych partii. O tym, że meczu numer cztery podopieczni Andrzeja Kowala nie wygrają zadecydował w dużej mierze już drugi set. Gospodarze prowadzili 21:15, a ostatecznie ulegli w tej odsłonie ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle 28:30. - Byliśmy po przegranej inauguracyjnej partii i w żadnym wypadku nie powinniśmy sobie pozwolić na to, żeby tą przewagę w kolejnej roztrwonić. Gdyby to był pierwszy set, to mógłbym to jeszcze zrozumieć, ale mając 0:1 i walcząc o pozostanie w grze, to był klucz do tego meczu. Rywale złamali nas jednak w połowie drugiej partii, a trzecia był już tylko konsekwencją tego, co się wcześniej wydarzyło - przyznaje cytowany przez serwis plusliga.pl Maciej Dobrowolski.

Napięta atmosfera rywalizacji o złoto udziela się na pewno nie tylko fanom obu zespołów. O tym, że atmosfera finałów PlusLigi jest gorąca dowodzić mogą częste spięcia, do jakich dochodziło pod siatką podczas niedzielnego meczu. - To było bardziej aktorstwo ze strony przeciwnika, ale ok, co nie jest zabronione, to jest dozwolone. Nie wiem czy my w pewnym momencie nie za bardzo zaczęliśmy się koncentrować na ich zachowaniu niż na samym meczu. Mam nadzieję, że nie. Zresztą co bym teraz nie powiedział, to i tak będzie źle. Zagraliśmy słabo i w takiej sytuacji musimy ostatni mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść - analizuje rozgrywający Resovii.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×