Dorota Wilk: Mam nadzieję, że wrócimy do Dąbrowy

Siatkarki Atomu Trefla nie rozpoczęły najlepiej rywalizacji z Tauronem MKS, ale rozgrywająca mistrzyń Polski wciąż wierzy, że jej drużynie uda się odmienić losy finału Orlen Ligi.

Droga powrotna do Sopotu zawodniczek Atomu Trefla po pierwszych dwóch spotkaniach finału ligi z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza z pewnością nie była dla podopiecznych Adama Grabowskiego przyjemnością. Mistrzynie Polski mogły mieć do siebie sporo pretensji po meczach w dąbrowskiej hali Centrum: Atomówki w niczym nie przypominały drużyny, która zablokowała Bankowi BPS Muszyniance Fakro Muszyna drogę do złota mistrzostw Polski. - To były dwa słabe mecze w naszym wykonaniu. Dobrze, że obudziłyśmy się po dwóch przegranych setach, natomiast w czwartej partii chyba uciekła nam jej końcówka; mogłyśmy wtedy wyrównać i mieć 2:2 w setach. Wtedy w tie-breaku mogłoby się wszystko wydarzyć. Mam nadzieję, że wygramy u nas dwa mecze i wrócimy do Dąbrowy na piąte spotkanie - mówiła po poniedziałkowym meczu (wygranym przez dąbrowianki 3:1) Dorota Wilk.

Po niedzielnym meczu trener Grabowski zwracał uwagę na mentalne podejście swoich siatkarek do decydujących starć i zapowiadał: - Każda z nich musi się odpowiednio "nastroić" do kolejnego spotkania. My w zespole już wiemy, jak to uczynić, pokazała to nasza wcześniejsza rywalizacja z Muszynianką - jednak początek drugiego meczu nie potwierdził tych słów.

Brak wiary, agresji i przekonania o własnej sile przyniosły wstydliwy dla Atomu wynik 25:10 na korzyść Zagłębianek. Co się wtedy stało? - Mówiąc szczerze, nie umiem jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Dziewczyny z Dąbrowy dobrze rozpoczęły ten mecz i w ten sposób nas "zamknęły" już w pierwszym secie. Pogoniły nas wtedy zagrywką, więc być może to od tego się zaczęło. Na pewno będziemy oglądać te sytuacje na wideo i to pozwoli nam się przygotować na niedzielny mecz - zapowiedziała rozgrywająca mistrzyń kraju.

Poniedziałkowy mecz był szóstym z rzędu, w którym dąbrowianki okazały się lepsze od Atomu Trefla. - To na pewno ma dla nas znaczenie, bo kto lubi przegrywać? Zobaczymy, jak to będzie. Mam nadzieję, że zagramy kolejne mecze znacznie lepiej i złoto będzie nasze - 24-letnia zawodniczka nie traciła wiary w swój zespół.

Kolejne spotkania finału Orlen Ligi odbędą się w sopockiej Hali ERGO Arena w niedzielę o godzinie 19.30 i (w razie zwycięstwa gospodyń) w poniedziałek o 18. Przed nadmorską drużyną stoi zadanie trudne, ale nie niemożliwe do wykonania.

Siatkówka na [b]SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko!Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Źródło artykułu: