To jeszcze nie koniec! - relacja z meczu Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Siatkarki Atomu Trefl Sopot pokonały w trzecim spotkaniu serii finałowej Tauron MKS Dąbrowa Górnicza i przedłużyły swoje szanse na złoto.

Atomówki podeszły do niedzielnego spotkania niezwykle skoncentrowane. Aby przedłużyć swoje szanse na zdobycie mistrzostwa Polski musiały bowiem wygrać. Od początku meczu usilnie do tego dążyły, starając się narzucić dąbrowiankom swój styl gry. Przyjezdne dzielnie się jednak trzymały i prowadziły z rywalkami wyrównaną walkę. W sopockiej ekipie ponownie wiele uzależnione było od Rachel Rourke, a że Australijka radziła sobie dość dobrze, to Atom był na czele (16:15). Od tego momentu trzy punkty z rzędu zdobyły przyjezdne, jednak inicjatywę przejęły tylko na chwilę, gdyż Rourke, mocną zagrywką, pozwoliła swojemu zespołowi wrócić na prowadzenie (20:18). Podopieczne Adama Grabowskiego nie spuściły już z tonu, dzięki czemu premierowa partia padła ich łupem.

Gospodynie poszły za ciosem i brylowały od początku drugiej odsłony (5:2). Dąbrowianki wzięły się jednak w garść i błyskawicznie doprowadziły do remisu. Kilka minut później miała miejsce ważna chwila dla jednej z zawodniczek Atomu. Atakująca tej drużyny, Rourke, kończąc atak na 9:7 zdobyła swój pięćsetny punkt w tym sezonie. Sopocianki miały problem z utrzymaniem równego poziomu. Kiedy już udawało im się odskoczyć na kilka oczek, to za moment ponownie były doganiane. Przyjezdne natomiast rozsądnie gospodarowały siłami i dość równo rozkładały atak. Wobec tego blokującym Atomówek ciężko było rozszyfrować do kogo Frauke Dirickx pośle każdą kolejną piłkę. Mimo to, mistrzynie Polski jakoś utrzymywały się na prowadzeniu (18:17). W końcówce lepsze okazały się jednak zawodniczki MKS-u i tym samym w całym meczu doprowadziły do wyrównania.

Trzeci set rozpoczął się pod dyktando gospodyń. Duża była w tym zasługa Eriki Coimbry, która nieźle radziła sobie zarówno w ataku, jak i w polu zagrywki (8:4). Poziomu swojej koleżanki nie utrzymywała jednak Klaudia Kaczorowska i trener Grabowski starał się ratować sytuację wprowadzając na boisko Noris Cabrere. Przyjezdne stopniowo odrabiały straty, aż w końcu, po ataku Joanny Kaczor, znalazły się na czele (13:14). Dąbrowianki złapały wiatr w żagle i nie dały już sobie odebrać prowadzenia. Od mistrzostwa dzielił je już więc tylko jeden set.

Atomówki zostały podrażnione takim stanem rzeczy i w czwartej partii ruszyły z bloków startowych niczym wytrawny sprinter. Wygrały sześć pierwszych piłek i wypracowały sobie dobry handicap na resztę seta. Choć dąbrowiankom zdarzało się zbliżać do rywalek na dwa, trzy oczka, to całej straty nie były jednak w stanie zniwelować. W tej partii siatkarki Atomu grały bowiem dość konsekwentnie i wystrzegały się przestojów. Dzięki temu doprowadziły do tie-breaka i stanęły przed szansą na przedłużenie walki o mistrzostwo Polski.

W decydującej odsłonie od początku trwał wyrównany bój. Wśród gospodyń świetnie radziła sobie Cabrera, która popisywała się mocnymi atakami z lewego skrzydła. Po drugiej stronie siatki równie skuteczna była Elżbieta Skowrońska. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak wypracować sobie przewagi (4:4). Mecz zrobił się naprawdę emocjonujący. Zarówno w jednej, jak i w drugiej ekipie miało miejsce sporo efektownych obron. Kiedy drużyny zmieniały strony, o punkt lepszy był Atom. Potem górował już jednak Tauron MKS, który odskoczył na dwa oczka. W końcówce Atomówki obroniły pięć piłek meczowych, po czym rozstrzygnęły mecz na swoją korzyść.

Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (25:21, 22:25, 23:25, 25:17, 18:16)

Atom: Coimbra, Bełcik, Szeluchina, Łukasik, Rourke, Kaczorowska, Zenik (libero) oraz Cabrera, Wilk, Podolec, Pykosz

Tauron: Tokarska, Leys, Stacchiotti, Dirickx, Zaroślińska, Skowrońska, Strasz (libero) oraz Szczurek, Nuszel, Kaczor, Śliwa

MVP: Rourke

Stan rywalizacji (do 3. zwycięstw): 2:1 dla Tauronu MKS

Źródło artykułu: