Życie jest sprawiedliwe, sport nie do końca - reprezentanci Polski występujący w Asseco Resovii mówią o igrzyskach

Krzysztof Gierzyński, Krzysztof Ignaczak, Marcin Wika i Paweł Woicki, to zawodnicy, którzy nie tylko będą od nowego sezonu występować w Asseco Resovii Rzeszów, ale również wspólnie reprezentują Polskę i mieli okazję uczestniczyć w igrzyskach olimpijskich.

Dla każdego sportowca udział w igrzyskach olimpijskich i zdobycie medalu jest celem numer jeden w karierze. - Wziąć udział w olimpiadzie jest spełnieniem marzeń każdego zawodnika - mówi Krzysztof Gierczyński, jeden ze szczęśliwców, który mógł wziąć udział w tej wielkiej imprezie. - Olimpiada jest wielkim przeżyciem, zwłaszcza wtedy, gdy ktoś się na nią załapie w ostatniej chwili – wypowiada się w podobnym tonie inny rzeszowianin, Paweł Woicki.

Niestety zawodnikom Resovii, występującym w drużynie narodowej, pozostała "tylko" radość z udziału w turnieju. - Najlepiej było wyjechać stamtąd z medalem, ale na tysiące sportowców było tylko około trzystu kompletów medali. Byliśmy blisko sukcesu, ale niestety nie udało się go osiągnąć. Jednak sam udział był dla nas wielką sprawą - mówi Gierczyński. - Przez cały turniej prezentowaliśmy się bardzo dobrze i niewiele zabrakło, abyśmy zagrali w półfinale i należała nam się gra w półfinale. Niestety życie jest sprawiedliwe, a sport nie do końca - dodaje zawiedziony Woicki. - Po olimpiadzie pozostał pewien niedosyt. Sami sobie narobiliśmy apetytów na medal dobrą grą - mówi z kolei Marcin Wika.

Najbardziej samokrytyczny, co do rezultatu reprezentacji osiągniętego na igrzyskach jest Krzysztof Ignaczak, dla którego była to druga olimpiada. - Graliśmy bardzo dobrze przez cały turniej. Byliśmy blisko strefy medalowej, ale zabrakło szczęścia. Pojechaliśmy po to, aby zdobyć medal i byliśmy na to przygotowani, ale się nie udało. Mimo, że słyszymy słowa otuchy od wielu osób, to dla nas wynik na turnieju olimpijskim jest porażką - stwierdza "Igła" i dodaje łagodniej: - Gdy się uczestniczy w tak ważnej imprezie, to wtedy wspomina się wielkość pracy jaka została wykonana, aby się na nich znaleźć i wtedy napawa człowieka duma i radość z tego, że się tu znalazł i jest wśród najlepszych sportowców świata.

Reprezentację Polski na igrzyskach prowadził Raul Lozano. Wcześniej Argentyńczyk doprowadził Polaków do wicemistrzostwa świata. Decyzją władz polskiej siatkówki zagraniczny trener przestał być już szkoleniowcem polskiej drużyny narodowej. Zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów niezbyt chętnie wypowiadają się o byłym już trenerze. - Wydaję mi się, że nie jesteśmy na tyle kompetentni, by oceniać pracę trenera Lozano. Od tego są działacze Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Efektem ich weryfikacji jest nieprzedłużenie kontraktu. Czekamy na nowego trenera. Przed nami nowe wyzwania - mówi Ignaczak i dodaje: - Trener Lozano na pewno zrobił dużo dla polskiej siatkówki. - Z trenerem Lozano pracowałem raptem kilka miesięcy i mogę powiedzieć, że oceniając go jako fachowca, to ze świecą drugiego takiego szukać. Minusem był niestety jego charakter. To mówili nie tylko zawodnicy, ale także dziennikarze i inni ludzie związani z siatkówką - wyznaje odważniej Gierczyński.

Komentarze (0)